
Burmistrzowi Trzcianki możemy zaglądać w kalendarz za pomocą strony internetowej. Każdy dzień jest wypełniony zajęciami, a mieszkańcy mają do tego wgląd. Wiedzą, czym się zajmuje w danym momencie, albo gdzie się znajduje. Czy to przydatne?
- Myślę, że tak. Dlatego, że łatwiej wtedy dostać się do danej osoby i łatwiej ustalić sobie jakiś termin
- Przynajmniej wiemy, o czym gadają, z kim się spotyka
- Służbowe to zgadzam się, bo myślałem że prywatne rzeczy też upublicznia - mówią mieszkańcy.
No, tego już od burmistrza nie wymagamy. Ale jeżeli ktoś lubi kontrolować pracę włodarza miasta, to może się z takiego kalendarza dowiedzieć, że zaraz po sesji rady miejskiej, burmistrz wyjeżdża na cztery dni do Niemiec. Albo że w poniedziałek o 10:00 udziela wywiadu dla telewizji ASTA.
Chciałem i oferowałem taką transparentność i przejrzystość działań. Chciałem, żeby każdy wiedział co robię, czym się zajmuję, żeby też nie było takich kuluarowych rozgrywek - tłumaczy Krzysztof Jaworski.
Może i inni włodarze wezmę przykład z burmistrza Trzcianki i upublicznią swoje codziennie zajęcia? W końcu każde z nich to praca na rzecz lokalnej społeczności.
Komentarze