Ulotki w ostatnich dniach trafiły do wielu domów w Pile i Złotowie. Prezentowały informacje o dochodach kandydata PO do Senatu Adama Szejnfelda oraz mogły sugerować, że kończący polityczną karierę Mieczysław Augustyn, jednak ponownie kandyduje do Parlamentu. W poniedziałek w biurze Platformy Obywatelskiej odbyła się konferencja temu poświęcona, a na niej stawił się mieszkaniec Kaczor, znany z emocjonalnych wystąpień podczas sesji powiatowych. Tym razem w innej roli.
- Jestem dziennikarzem - zapewniał Jacek Kwiatkowski.
Potem emocje nie opadały.
- Mówię o swoim oburzeniu moralnym. O skandalu, którego jesteśmy świadkami. O draństwie, które powinno być napiętnowane. Wzywam wyborców, by odpowiednio potraktowali tych „graczy” - mówił Mieczysław Augustyn, senator, PO.
Nowym „graczem” okazała się osoba, która również pojawiła się na konferencji i podawała się za dziennikarza Aktualności Złotowskich. Sprawdziliśmy. Właściciele gazety zaprzeczają, by go znali...
Mieczysław Augustyn złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Fakt dystrybuowania tych ulotek wzbudził poruszenie także wśród polityków innych opcji politycznych. Wszak do Senatu kandyduje Augustyn, tyle że Jan – 80 letni mieszkaniec Kaźmierza, z którym jak dotąd nie ma żadnego kontaktu.
- Może to sugerować, że chcemy wprowadzić kogoś w błąd. Bo przecież doskonale wiemy, że jest trójka kandydatów i jak się nazywają i jak mają na imię. Dlatego ja uważam to za rzecz niegodną, która nie powinna się była zdarzyć - mówił podczas "Debaty politycznej" w TV ASTA Grzegorz Piechowiak, poseł Porozumienia.
Nie wszyscy kandydaci Prawa i Sprawiedliwości mieli na ten temat jednakowe zdanie.
- Ja sądzę, że każdy ma prawo podsumować swoją kadencję... (Tylko że on mówi, że to nie on) No cóż, to w takim razie trzeba to wyjaśnić. Być może ktoś mu zrobił niechciany prezent - dodawał podczas debaty Marcin Porzucek, poseł, PiS.
Czy takie ulotki to prezent, czy nie, i komu się bardziej przysłużą okaże się 13 października.