Do tej pory w Trzciance opłaty za śmieci były liczone od osoby. Ta metoda okazała się nieszczelna, bo nie wszystkie osoby się deklarowały. Na 24 tysiące zameldowanych osób deklaracji śmieciowych było zaledwie 19 tysięcy. Aby system był sprawiedliwy burmistrz proponuje nowy sposób: naliczanie opłat od ilości zużytej wody.
- Jest ona łatwiejsza w kontroli, efektywniejsza i pozwala nam na to, by minimalizować stawkę rozkładając ją na większą ilość osób i pokazuje ona ruch ludności, jaki jest zauważalny - mówi Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki
Od nowego roku mieszkańcy skanalizowanej części gminy będą mieć stawkę w wysokości 7 zł, jeśli zużyją metr sześcienny wody. Jeśli zużyją 3 metry sześcienne to zapłacą 21 zł i tak dalej. W nieskanalizowanej części gminy pozostanie metoda naliczania opłat od osoby, czyli 22 zł za odpady posegregowane.
Nowatorski sposób liczenia opłat za śmieci występuje jedynie w 30 gminach w Polsce, w tym głównie w miejscowościach turystycznych, gdzie występuje duża rotacja mieszkańców. Trzcianka liczy, że właśnie w ten sposób zbilansuje koszty opłat za śmieci. I to właśnie wciąż powiększające się koszty są zmorą wszystkich samorządów. Tym bardziej, że od nowego roku wchodzą nowe przepisy.
Łącznie będzie 5 pojemników na papier, szkło, metal, odpady bio i zmieszane. Wszystkie śmieci bez wyjątku trzeba będzie segregować. Nowe zasady sortowania odpadów to wynik wymogów Unii Europejskiej. Wyznaczają one poziom odzysku odpadów. Aby je osiągnąć, Polska musi bardziej efektywnie prowadzić, promować i rozwijać selektywną zbiórkę odpadów.
- Selektywna zbiórka to jest inny sposób dostarczania worków, inna częstotliwość odbioru. To będzie generowało ze strony operatora dodatkową aktywność i koszty - mówi Adam Pulit, burmistrz Złotowa
A to oznacza wyzwanie dla samorządów, bo to one ustalają stawki za odbiór odpadów. Większość miast zderzy się z problemem pod koniec roku, gdy firmy odpowiedzialne za wywóz podadzą ceny na przyszły rok.
- Będziemy rozpisywać przetarg, który pokaże, jakie stawki będą wymagane w przyszłym roku. My mamy przyjęte pewne rozwiązania alternatywne, które będziemy wdrażać w życie - dodaje Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza
W Wałczu wiadomo już, że gmina będzie musiała dopłacić firmie Eko Fiuk za ten rok, bo koszty odbioru śmieci są wyższe niż przewidywano. Oznacza to, że przyszłoroczne podwyżki są nieuniknione. Piła, Chodzież, Złotów i Wałcz są w przeddzień przetargów i to one rozstrzygną, na jakim poziomie będzie wzrost cen.