W poniedziałek zgromadzenie Związku Międzygminnego PRGOK podjęło decyzję o podwyżce cen za wywóz odpadów. To już druga podwyżka w tym roku. Teraz jednak stawki wzrosły drastycznie. Za śmieci segregowane zapłacimy od stycznia już nie 15 złotych, ale 34 złote. W przypadku tych niesegregowanych zamiast 35 zł, przyjdzie nam zapłacić 68 złotych.
W ciągu roku opłata za odbiór odpadów niesegregowanych wzrosła bowiem o ponad... 400 proc. Powód? Drastycznie rosną także koszty systemu gospodarki odpadami.
- Najważniejszą przyczyną wzrostu są wszystkie decyzje, które zostały wprowadzone zmianą do ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach z 19 lipca, ale nie tylko. W ostatnich dwóch, trzech latach proces ten nawarstwiał się i w końcu doszło do tego, że niestety musimy zmieniać stawki - tłumaczy Elżbieta Siek, zastępca przewodniczącego Zarządu Związku Międzygminnego PRGOK.
Mowa tu m. in o wyższej o 125 proc. rządowej opłacie marszałkowskiej za składowanie śmieci, wzroście kosztów energii, podwyżki płacy minimalnej oraz ubezpieczenia. Dochodzi też kwestia narzuconej przez ustawodawcę segregacji. Jeśli Polska nie wywiąże się z tego obowiązku zapłaci wysokie kary. Jednak odbiór, składowanie i przetwarzanie pięciu frakcji segregowanych odpadów kosztuje. Po wprowadzeniu nowych taryf wiosną 2019 roku odsetek mieszkańców, którzy deklarują segregację śmieci wzrósł z 67% do 93%. Oznaczało to wzrost odbiorów z 2 mln do 4 mln zł rocznie.
- To są realne pieniądze, które należy zapłacić za cały proces. W dużej mierze to są pieniądze, które gdzieś trafiają jako opłaty i inne wydatki, które nie tylko związek, ale tak naprawdę wykonawcy mają ponosić - mówi Piotr Głowski, wiceprzewodniczący zgromadzenia PRGOK, prezydent Piły.
- Po prostu musieliśmy dostosować cenę obsługi wywozu nieczystości stałych do tych warunków jakie stwarza nam na dziś rząd. Mam nadzieję, że w przyszłości opamiętają się - mówi wprost Stefan Kitela, przewodniczący Zgromadzenia PRGOK, burmistrz Krajenki.
Nowa taryfa zacznie obowiązywać od stycznia 2020 roku i dotyczy wszystkich 14 gmin zrzeszonych w PRGOK. Eksperci z branży śmieciowej nie mają jednak złudzeń. Jeśli nic się nie zmieni, będzie coraz drożej.
Od lat pojawiają się zarzuty, że Alvater nie ma konkurenta na lokalnym rynku, co w teorii pozwala przypuszczać, że firma może windować ceny. W praktyce jednak, ta firma jako jedyna staje do przetargów ogłaszanych przez PRGOK. Związek Międzygminny PRGOK będzie płacił Altvaterowi za usługi nie 23 miliony złotych w skali roku, ale 53 mln.
- W tej cenie marża, zysk Altvatera został utrzymany na tym samym poziomie jak w poprzednim przetargu. Ponad połowa kosztów to koszty utylizacji. Nasza cena jest ceną rynkową, odzwierciedla to co dzieje się w tej chwili w całej Polsce - twierdzi Tomasz Bielański, dyrektor generalny Altvater Piła.
Pojawiły się jednak wątpliwości związane z nową taryfą wywozu śmieci. Tak drastyczne podwyżki mają być bowiem niezgodne... z prawem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w piątek odbędzie się kolejne walne zgromadzenie, na którym omówiona zostanie ta kwestia.