Z relacji pokrzywdzonej 54-letniej mieszkanki Trzcianki wynika, że oszust zadzwonił do niej do pracy na telefon stacjonarny. Podał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego.
- Powiedział kobiecie, że jest podsłuchiwana i obserwowana przez grupę przestępczą wyłudzającą kredyty bankowe. Dodał również, że rzekoma szajka próbowała się kilkakrotnie logować na jej konto bankowe, jest w posiadaniu trzech umów kredytowych do różnych banków na jej dane osobowe i posiada duplikat dowodu osobistego 54-latki. Aby zatrzymać grupę przestępczą, policjanci CBŚ planują zasadzkę i w tym celu kobieta musi wypłacić pieniądze ze swojego konta i przelać na inne, wskazane przez oszusta. Rzekomy funkcjonariusz nawet zaproponował pokrzywdzonej, aby dzwoniąc pod numer 997, sprawdziła czy faktycznie rozmawia z policjantem - relacjonuje asp. Karolina Górzna-Kustra, rzecznik prasowy czarnkowskiej policji.
Kobieta nie rozłączając się z oszustami, wykręciła nr 997. Wówczas inny mężczyzna podający się także za funkcjonariusza CBŚ potwierdził dane kolegi. 54-latka rozmawiała jeszcze z kobietą podającą się za prokuratora, która utwierdziła ją w przekonaniu, że bierze udział w policyjnej akcji zorganizowanej w celu ujęcia grupy przestępczej.
Kobieta dopiero po kilku dniach zorientowała się, że została oszukana. Policja apeluje o ostrożność i przypomina, że policjanci NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i NIGDY nie proszą o przekazanie pieniędzy.
- Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się za funkcjonariusza policji i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Najlepiej w takiej sytuacji powiadomić rodzinę oraz policję. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów - apeluje rzeczniczka.
Komentarze
Zobacz także