Fajerwerki. Dla jednych barwne widowisko, dla innych hałas, a co za tym idzie przestraszone zwierzęta. Witanie w ten sposób Nowego Roku jest efektowne, bo taka okazja zdarza się raz do roku. I wciąż ma wielu zwolenników, choć amatorów hukowej tradycji raczej z roku na rok ubywa. Bo, co dla ludzi jest atrakcją, niewątpliwie dla zwierząt jest przekleństwem. Huk petard jest nieprzyjemny dla ludzi starszych i dzieci, a tym bardziej dla zwierząt, które mają bardziej wyczulony słuch. Wystraszone hukiem psy nierzadko też uciekają właścicielom. Jest jednak na to rozwiązanie.
- Można podawać psiakom preparaty, które będą podnosiły poziom serotoniny, żeby na sylwestra one się nie bały, żeby spokojnie przechodziły ten trudny okres - przekonuje weterynarz Maciej Skowyra.
Tabletki z serotoniną łagodzą objawy stresu, a dostać je można w sklepie zoologicznym. Otumanione zwierzęta i zanieczyszczone dymem po petardach powietrze to ta ciemna strona pirotechnicznej magii.
Kolejny argument przeciw używaniu petard to zagrożenie dla ludzi. Mogą je stwarzać osoby, które niewłaściwie posługują się wybuchowymi akcesoriami.
A najważniejsze są trzy z nich: Zabawa zawsze na trzeźwo, po uważnym przeczytaniu instrukcji obsługi i przy użyciu certyfikowanych produktów. Fajerwerki i petardy można odpalać w miejscach publicznych tylko dwa dni w roku: w pierwszym i ostatnim. W pozostałe dni straż miejska ma prawo nakładać mandaty. Otrzymać je mogą zarówno miłośnicy odpalania petard, jak i sprzedawcy.
- Staramy się dotrzeć wszędzie tam, gdzie jest dystrybucja fajerwerków. Sprawdzamy, czy są legalnie sprzedawane, ja to wszystko wygląda. Poza tym wiadomo, że fajerwerków nie można sprzedawać osobom niepełnoletnim. W związku z powyższym to jest kolejny element, który musimy wziąć pod uwagę przy wszelkiego rodzaju kontrolach - mówi Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile.
W Polsce są już miasta, takie jak Zakopane, które całkowicie zakazały wystrzałów. W Pile też ich nie będzie, bo miasto nie organizuje Sylwestrowej zabawy pod chmurką. Tu jednak powodem są oszczędności w miejskiej kasie.