Sprawa ekranu wypłynęła podczas ostatniej, bardzo burzliwej sesji budżetowej Rady Miejskiej. Zgodnie z wnioskiem, który złożył jeden ze złotowskich radnych, do 50 tys złotych zwiększona została kwota na kilka inwestycji na nekropolii: dodatkowe punkty poboru wody, powiększenie terenu cmentarza i ta wzbudzająca największe emocje – telebim przy domu przedpogrzebowym.
- Jak ludzie się nie mieszczą pod budynkiem, to warto, żeby wiedzieli co się dzieje w środku - mówi jeden z mieszkańców Złotowa.
I to właśnie ten argument stał się podstawą złożenia wniosku o wpisanie tej inwestycji do przyszłorocznego budżetu miasta.
- Byłem na pogrzebie gdzie było bardzo dużo ludzi, którzy stali poza domem przedpogrzebowym. Mówili o tym, że dobrze by było, gdyby mogli uczestniczyć w tej uroczystości. Któryś z żałobników podpowiedział, że dobrze by było, gdyby był tam zainstalowany telebim - mówi Stanisław Wełniak, radny.
Tutaj pojawiają się jednak schody. Zgodnie z pismem, które od Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych czyli zarządcy obiektu otrzymał burmistrz, instalacja telebimu przy domu przedpogrzebowym jest technicznie niemożliwa.
- Myślę, że to bardziej wynika z niewiedzy. Jeżeli ktoś mówi, że nie można podłączyć telebimu, to ja mam wątpliwości, dlaczego żeśmy wylecieli w kosmos - ucina Stanisław Wełniak.
W kategoriach kosmicznych ten pomysł rozpatruje burmistrz miasta.
- Totalnie abstrakcyjny pomysł. Komuś się wydaje, że należy udostępniać obraz z wnętrza podczas uroczystości, gdzie ludzie są pogrążeni w smutku. Nawet nie wiem jak miałbym to zadanie zrealizować. Teraz niestety będę musiał się nad tym skupić, bo zostało wprowadzone kosztem innych rzeczy. Jak zabezpieczyć ten obiekt? Jaki telebim? Jak duży? - pyta retorycznie Adam Pulit.
Kolejne pytania, które zadaje burmistrz, to sposób nagrywania obrazu z ceremonii oraz kwestie ochrony wizerunku żałobników. Na te pytania władze miasta będą musiały znaleźć odpowiedzi…