Radny Włodzimierz Bystrzycki nie będzie już pracował w Szpitalu Specjalistycznym w Pile. Władze placówki podjęły decyzję o nieprzedłużaniu wygasającego kontaktu. Czy za taką decyzją stoją powody polityczne?
Zdaniem radnych Koalicji Obywatelskiej to właśnie powody polityczne miały stać za nieprzedłużeniem kontraktu z Włodzimierzem Bystrzyckim. W ich ocenie radny poniósł konsekwencje tego jak głosował na obradach Rady Miasta w Pile.
- Dyrektor powiedział jemu, że nie zostanie zatrudniony, bo głosował na sesji niezgodnie z jego oczekiwaniami. Różne były opcje polityczne, ale zawsze sprawy mieszkańców, sprawy miasta były nadrzędne i one były właściwie priorytetowe, natomiast tego typu zachowań po prostu nie było - tłumaczy Maria Kubica, przewodnicząca Rady Miasta w Pile.
A chodzi o głosowanie za likwidacją Izby Wytrzeźwień, co zdaniem dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Pile w znaczny sposób utrudni funkcjonowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Wojciech Szafrański przebywa obecnie na urlopie, a głos w tej sprawie zabrał starosta pilski. Eligiusz Komarowski nie chce wchodzić w kompetencje dyrektora lecznicy, jednak wyraził swoją opinię w tej sprawie.
- Gdybym był w sytuacji Pana doktora Bystrzyckiego to mi by było najzwyczajniej w świecie wstyd nawet prosić o to żeby pracować dłużej w momencie gdybym zawiódł mojego pracodawce w tym sensie, że obiecał przy świadkach jedno zachowanie, a zrealizował drugie - mówi Eligiusz Komarowski, starosta pilski.
Według informacji przekazanych przez starostę pilskiego, Włodzimierz Bystrzycki miał dać dyrektorowi Szpitala Specjalistycznego w Pile słowo honoru, że podczas głosowania na sesji Rady Miasta w Pile będzie przeciwko likwidacji Izby Wytrzeźwień. Stało się jednak inaczej, co zdaniem starosty naruszyło zasady współpracy i wpłynęło negatywnie na sytuacje miejsca, w którym radny Bystrzycki pracował.