Co ze skocznią w Czarnkowie?

22.02.2020   Autor: Michalina Pieczyńska-Chamczyk
---

Chociaż do ponad 30 lat już nie funkcjonuje zgodnie ze swoim przeznaczeniem, ciągle jest źródłem pozytywnych skojarzeń wśród mieszkańców. Czy na czarnkowskiej skoczni narciarskiej ujrzymy jeszcze kiedyś szybujących skoczków? A może są inne pomysły na jej reaktywację?

Z góry deszcz, pod nogami liście. Krajobraz iście jesienny. Śniegu ta skocznia nie widziała od kilku lat. Ten wybudowany w 1963 roku obiekt miał za zadanie odciągnąć młodzież od chuligaństwa. I podobno to się udało. Od ponad 30 lat skocznia nie funkcjonuje. Ciągle jednak budzi dobre wspomnienia wśród mieszkańców Czarnkowa, którzy chętnie by ją zreaktywowali.
 

Na przestrzeni lat pomysłów na to, co w tym miejscu zrobić było wiele. Znalazły się też te mało prawdopodobne. Era małyszomanii przyniosła czarnkowskiej skoczni porcję uwagi i zainteresowania ogólnopolskich mediów. Niestety obiekt ten nie spełnia wymogów technicznych, więc reaktywowanie tu skoczni narciarskiej nie wchodzi w grę. Ale można też inaczej.

Najbardziej takim realnym było zrobienie obok tej skoczni stoku zjazdowego i to już było bardzo mocno zaawansowane, były pomysły, projekty. Było to oglądane. Jest to teren miejski, więc nie wymagało to zachodu, żeby uzyskać pozwolenie, ale cały czas to się rozbijało o końcówki zimy - mówi Krzysztof Cimoszko, dyrektor OSiR w Czarnkowie.
 

Czy zimy skończyły się na dobre, tego nie wiemy. Prawie pewne jest za to, że nie zobaczymy już na tej skoczni gwiazd białego sportu szybujących z nartami. Może kiedyś, za kilka lat pojawi się pomysł nie wymagający śniegu i ujemnych temperatur i to miejsce odżyje.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group