Od listopada trwa batalia o uchwalenie stawek za wywóz odpadów komunalnych. Na początku kwota była niezgodna z obowiązującymi przepisami. Później zgromadzenie odrzuciło sprzeciw radnej miejskiej Emilii Piechockiej, a nieważność podjętych uchwał stwierdziła Regionalna Izba Obrachunkowa. Teraz po uchwaleniu nowej stawki sprzeciw ponownie wniosła radna, oprócz niej zrobił to wójt Miasteczka Krajeńskiego Krzysztof Oświecimski.
– Podwyżki są nieuniknione, ale nie na takim poziomie i to nas nie satysfakcjonuje. Przede wszystkim nie była przeprowadzona żadna porządna kampania informacyjna, jeśli chodzi o gminy i tu jest pierwszy błąd PRGOK, bo nie na tym polega nasza rola jako wójtów, burmistrzów i prezydentów, żebyśmy bawili się w nauczycieli i tłumaczyli się z tego powodu - Krzysztof Oświecimski, wójt gminy Miasteczko Krajeńskie
– Ściśle współpracujemy z gminami, prowadzimy kontrole odnośnie różnic w ilości zadeklarowanych mieszkańców, a też mamy informacje o ilościach mieszkańców, którzy zamieszkują dane posesje i to robimy sukcesywnie po kolei w każdej gminie - Małgorzata Sypuła, przewodnicząca Związku Międzygminnego PRGOK.
Czy to oznacza koniec śmieciowej sagi? W myśl statutu PRGOK tak, ale pozostaje jeszcze kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej i wojewody, którzy mogą zakwestionować ważność uchwał zmieniających opłaty za śmieci w Pile i gminach tworzących związek.