Szydłowo w 2014 roku otrzymało ponad milion złotych z tytułu wniesionych opłat za składowanie i magazynowanie odpadów na wysypisku w Kłodzie . O te pieniądze upomniał się jednak Związek Międzygminny PRGOK, do którego w tym czasie należała gmina. Sprawa swój finał znalazła w sądzie, gdzie zapadł niekorzystny dla Szydłowa wyrok. Teraz gmina musi zwrócić całą kwotę jednorazowo, choć wójt prosił o rozłożenie jej na raty.
- Do samego końca musieliśmy prosić o to, czy by się jednak udało rozłożyć na raty, żyć w tej niepewności, co oczywiście miało też skutki i przełożenie na nasze inne plany. Wprowadzenie 1,5 miliona złotych do budżetu samorządu wiejskiego to albo z czegoś rezygnujemy, albo zwiększamy deficyt - mówi Tobiasz Wiesiołek, wójt gminy Szydłowo.
Padło na to pierwsze rozwiązanie.
Szydłowo rezygnuje z budowy żłobka oraz rozbudowy przedszkola, na które gmina uzyskała dofinansowanie.
Wójt zarzuca związkowi brak empatii. A prezes PRGOK tłumaczy, że przez kilka lat toczyła negocjacje z poprzednim włodarzem, ale nie przyniosły one skutku. Teraz sytuacja finansowa związku nie pozwoliła na rozłożenie należności na raty.
- Jesteśmy teraz w takiej sytuacji, że związek będzie zaciągał kredyt na bieżące funkcjonowanie. Sytuacja finansowa jest na tyle trudna, że musimy po prostu dokonywać wszelkich starań, żeby te pieniądze do budżetu trafiały - tłumaczy Małgorzata Sypuła, przewodnicząca Związku Międzygminnego PRGOK.
Przewodnicząca związku podkreśla także, że kwota, której dotyczy spór, gmina mogłaby wydać tylko i wyłącznie na działania związane z ochroną środowiska, a więc zarzut, że Szydłowo nie wybuduje żłobka to demagogia, która ma postawić związek w złym świetle.