– Proszę! Jeżeli nie będziemy świadomie informowali dyspozytora, to po prostu dojdzie do takiej sytuacji, że ja nie będę miała rąk do pracy. Ludzie naprawdę będą pozbawieni tutaj – w Czarnkowie i okolicach – opieki medycznej - mówi Bożena Sadowska, dyrektor ZZOZ w Czarnkowie.
Przez to, że w zgłoszeniu telefonicznym nie podano kompletu ważnych informacji, dyspozytor wysłał karetkę, która przywiozła pacjentkę do szpitala w Czarnkowie. Tam okazało się, że jej stan wskazuje na podejrzenie zakażenia koronawirusem. Po kobietę przyjechała specjalnie do tego celu przeznaczona karetka, która odwiozła pacjentkę do Poznania, do szpitala zakaźnego przy ulicy Szwajcarskiej.
Pozostałe 4 osoby przebywają na terenie nieczynnego oddziału położniczego czarnkowskiego szpitala, który został przez wojewodę wyznaczony jako miejsce do kwarantanny dla osób niemogących odbywać jej w domu.
Tym samym 9 osób uszczupliło zasoby kadrowe czarnkowskiej lecznicy, wśród nich jest dwoje lekarzy, dwoje ratowników, trzy pielęgniarki, jeden pracownik obsługujący RTG i jedna osoba z punktu poboru krwi. Kwarantanna potrawa co najmniej 7 dni.