Wczoraj na jednym z portali społecznościowych lekarz rodzinna Iwona Leśniewska alarmowała o tragicznej sytuacji w przychodni, w której pracuje. W ubiegłym tygodniu pracowałam w jednym fartuchu (!!!). Jaka to ochrona??? Chcieliśmy kupić fartuchy to firma sprzedająca odpowiedziała że ma zakaz sprzedaży dla POZ, tylko może dla szpitali. Może ktoś może udostępniać fartuchy jednorazowe. Szukamy też maseczek. Opiekujemy się około 10 000 pacjentów. Jak zachorujemy to ta grupa osób nie będzie miała dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej a nawet do recept - napisała (pisownia oryginalna).
Lekarze apelują również by nie przychodzić bezpośrednio do przychodni z każdym problemem zdrowotnym. Najlepiej skontaktować się wcześniej telefonicznie lub mailowo. W szczególności ta druga forma jest preferowana w przypadku wypisywania recept. Dla osób, które nie mają lub nie korzystają z internetu część przychodni ustawiło specjalne skrzynki, do których można wrzucać zapotrzebowanie na leki. Następnie kod do zrealizowania recepty w aptece przysyłany jest sms-em.