Zmniejszenie obciążeń i zachowanie płynności finansowej w firmach, ochrona zatrudnienia i świadczenie postojowe – to główne cele pakietu ustaw składających się na tarczę antykryzysową, którą we wtorek podpisał prezydent Andrzej Duda. Tarcza ma przeciwdziałać gospodarczym skutkom pandemii. Część przedsiębiorców mówi jednak, o zbyt małej pomocy i zbyt dużej biurokracji.
Tarcza antykryzysowa przewiduje między innymi zwolnienie mikrofirm do 9 osób oraz samozatrudnionych ze składek do ZUS na 3 miesiące, czy świadczenie postojowe w kwocie około 2 tysięcy złotych dla zleceniobiorców i samozatrudnionych o przychodzie poniżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia. -W ciągu kilkunastu dni przygotowaliśmy największe wsparcie dla Polskich przedsiębiorców w historii naszego kraju. To jest wyzwanie dla świata. Poziom, który zadeklarowaliśmy zbliżony jest do 10% PKB, czyli to jest w tym momencie poziom chociażby zbliżony do tego co jest w Stanach Zjednoczonych - powiedział poseł na Sejm Marcin Porzucek (Prawo i Sprawiedliwość).
Wielu ekspertów mówi, że wsparcie przyszło zbyt późno i jest zbyt skromne. Szacuje się, że do wakacji bezrobocie w Polsce będzie znów dwucyfrowe, a bez pracy znajdzie się nawet 2 mln osób mających obecnie zajęcie w Polsce lub zagranicą. -Wielu pracodawców próbuje zachować pracowników, proponuje zmniejszoną ilość godzin pracy, obniżenie części wynagrodzenia na ten trudny czas, ale za chwile jak jedne firmy stracą płynność to przestaną płacić kolejnym i jeżeli szybko z tym czegoś nie zrobimy, to niestety trzeba będzie się liczyć z kolosalnym bezrobociem - tłumaczy prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski Grzegorz Marciniak.
Część przedsiębiorców mówi jednak, że tarcza zawiera za mało zapisów dotyczących wsparcia dla pracodawców i pracowników, natomiast zbyt dużo biurokracji i niejasnych warunków umożliwiających uzyskanie pomocy. -Wprowadzona tarcza antykryzysowa firmą, które zatrudniają więcej niż 9 osób niewiele pomaga tak naprawdę. Nie ma prostych, jasnych, oczywistych i szybkich rozwiązań. Oczekiwaliśmy zdecydowanie więcej, bardzo liczyliśmy na poprawki zgłoszone przez Senat. Niestety wersja, w której została ona przyjęta nie daje nam za wielu nadziei na racjonalną i prawdziwą pomoc - przyznaje właściciel Studia K2 Krzysztof Rauhut.
Posłowie odrzucili większość uchwalonych przez Senat poprawek. Sejm przyjął tylko te zmiany, które nie miały wpływu na kwotę budżetu przeznaczonego na tarczę. -Dzisiaj najważniejszą rzeczą jest zwolnienie firm z wszelkich bieżących danin, bo już sobie nie radzą, już są zwolnienia, już są zamknięte firmy zwłaszcza te mniejsze w małych miejscowościach. Przyszłość jawi się w czarnych kolorach dla wszystkich - dodaje posłanka na Sejm RP Maria Małgorzata Janyska (Koalicja Obywatelska). Senatorowie chcieli także przyznania 20 miliardów złotych na ochronę zdrowia ze środków Unii Europejskiej i obligatoryjnych cotygodniowych testów dla pracowników służby zdrowia. Ta poprawka też przepadła. Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie wykluczają jednak, że wraz z rozwojem pandemii koronawirusa nastąpią zmiany w tarczy antykryzysowej.
fot. kadr z programu TV ASTA "Zawodowcy"