Słońce i coraz wyższa temperatura – właśnie rozpoczyna się okres wegetacyjny roślin. Te korzystają z wody gruntowej, która pozostała po zimie. Jednak nie ma jej zbyt wiele. W grudniu i styczniu naukowcy odnotowali nawet jej 60 procentowy deficyt. Jeżeli zapas wód gruntowych nie zostanie uzupełniony, grozić nam będzie susza podobna do tej sprzed roku.
- Wysokie temperatury, które są ostatnimi czasy charakterystyczne dla kwietnia, przy wietrznej pogodzie wysuszają nam glebę tak, że mamy do czynienia z suszą glebową - mówi dr Paweł Owsianny, dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile
A to oznacza kłopoty rolników. Kluczowym momentem będzie przełom maja i czerwca. Suma opadów z tych miesięcy zadecyduje o ilości przyszłych plonów. Jeżeli deszczu będzie za mało to...
- Konsekwencje tego będą takie, że ilość plonów spadnie drastycznie. Ta sytuacja w moim spojrzeniu nie napawa optymizmem - mówi Andrzej Misiak, rolnik
Susza to też problem dla lasów. Już teraz w wielu z nich występuje duże zagrożenie pożarowe.
- Mieliśmy dwa pożary lasów. Spłonęło 41 arów lasu, z czego 1 ar to niewielki pożar w nadleśnictwie Borowo oraz 40 arów w nadleśnictwie Krzyż - informuje Dominika Nadolna, rzecznik prasowy RDLP w Pile
Przyczyną tych pożarów było wypalanie traw. Tego typu ogień potrafi przemieszczać się z prędkością nawet 20 km/h, powodując ogromne straty.
- Około 30% pożarów traw powstaje w wyniku np. wyrzuconego niedopałka z pociągu, czy samochodu - mówi st. kpt. Paweł Kamiński, rzecznik prasowy PSP w Chodzieży
Pozostałe 70% to umyślne podpalenia. Wbrew powszechnej opinii, wypalanie nieużytków rolnych nie pomaga użyźnić gleby, wręcz przeciwnie. Wyjaławia ją i jest niebezpieczne. W zeszłym roku w kraju w pożarach traw zginęło 10 osób.
Komentarze
Zobacz także