211---293
Jeden z pilskich radnych dokarmia dziki w lasku na osiedlu Górnym - twierdzi pani Dagmara z Piły. Czytelnicza przysłała też zdjęcia na których widać rozsypany chleb, bułki i ziemniaki.
- Od miesięcy zmagamy się z nieustannym wyrzucaniem śmieci i dokarmianiem dzików przez znanego Radnego-Doktora B. Las przy stadionie to niewielka enklawa spokoju dla mieszkańców, ale dziki tak się ośmieliły że zaorały już cały las i podchodzą pod domy i na tutejszy stadion. Wielokrotnie uciekaliśmy z lasu przed rozwścieczony dzikiem. Pan B. przyznał się do dokarmiania,
a nawet uciekał przyłapany, sprawa zgłoszona była do straży miejskiej. Najwidoczniej nie zadziałało. Proszono go wielokrotnie o zaprzestanie, ale jak widać stanowisko nie zobowiązuje go do przestrzegania prawa.Szkoda - napisała do redakcji
pani Dagmara z Piły.
Czytelniczka już w styczniu tego roku zwracała uwagę na problem.
- Zgodnie z informacjami od Nadleśnictwa nie jest to teren dokarmiana zwierząt, a taki proceder związany jest z zaśmiecaniem lasu - pisała.
O sprawie poinformowała też Straż Miejską w Pile.