Pomiary prowadzi Geofizyka Toruńska, choć główna część studium projektowego powstała w pilskim biurze PGNiG. Widok maszyn pomiarowych w tych okolicach nikogo nie dziwi. Mieszkańcy okolic Złotowa, czy Łobżenicy pamiętają podobne prace jeszcze w latach 90.
- To jest inny system, inna technologia. Przedtem było wiele kabli. To było uciążliwe, bo albo rolnik ten kabel urwał, albo nie mógł wjechać, bo bał się wjechać - opowiada rolnik Stanisław Piłka.
Dziś obawy rozwiewają pracownicy grupy sejsmicznej. Zainstalowano m.in. profesjonalne czujniki. Takie rozwiązanie pozwala na swobodne prowadzenie prac polowych przez gospodarzy. W użyciu są także specjalistyczne auta wywołujące drgania ziemi.
- Wzbudzamy fale sejsmiczne przy pomocy tych właśnie pojazdów. Fale wędrując w głąb ziemi odbijają się od poszczególnych warstw, wracają na powierzchnię, gdzie są rejestrowane przez czujniki - tłumaczy Piotr Buliński, kierownik grupy sejsmicznej, Geofizyka Toruń S.A.
- Oceniamy, że są to realne szanse, z tym, że w tej chwili trudno jest o tym przesądzać. My po to wykonujemy te badania, żeby właśnie ocenić jakie to są szanse i w których miejscach te złoża ewentualnie mogą się znajdować - wyjaśnia Tomasz Solarski, główny specjalista ds. sejsmiki PGNiG.
Jeżeli dojdzie do odkrycia złóż, PGNiG zarządzi dodatkowe analizy. Na polach pojawią się wówczas tymczasowe wiertnie, które wydrążą otwór poszukiwawczy. Realnie, pierwsze próbne odwierty mogłyby się rozpocząć na przełomie 2021 i 2022 roku.