Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę, że wybory się nie odbyły, ponieważ brak było możliwości głosowania na kandydatów. Kto jest za to odpowiedzialny i kiedy będziemy mogli wybrać nowego prezydenta? Odpowiedzi zależą od barw politycznych. Pojawił również to nowy projekt PiS w sprawie wyborów prezydenckich.
Na 10 maja mieliśmy zaplanowane wybory prezydenckie. Ostatecznie w niedzielę do nich nie doszło. Teraz politycy szukają winnych takiego stanu rzeczy i obwiniają się wzajemnie. -To co się działo, w minionym tygodniu zwłaszcza, to jasno pokazuje, że to był przygotowany zamach stanu, bo jak inaczej nazwać to, że proces wyborczy i demokratyczny, który jest ustalony i przyjęty przez społeczeństwo co drugi dzień zostaje zmieniany, zmieniany w sprzeczności z konstytucją - powiedziała posłanka KO, Maria Małgorzata Janyska.
Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości winna jest opozycja i Senat, który ustawę o wyborach korespondencyjnych procedował przez 30 dni. To miało uniemożliwić przeprowadzenie głosowania. -Państwu nie zależy na tym, żeby wybrać prezydenta, ponieważ notowania innych kandydatów, są niestety dla Was niekorzystne, dlatego też gracie tym, aby doprowadzić do takiej sytuacji, żeby wybory w krótkim czasie się nie odbyły. Mam nadzieję, że do sierpnia wybierzemy prezydenta - skwitował poseł PiS, Krzysztof Czarnecki.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości idzie dalej i w jego ocenie do braku wyborów przyczyniły się także samorządy, które nie chciały przekazać Poczcie Polskiej danych ze spisu wyborców. Co na to sami zainteresowani? -To nie samorządy, tylko niechlujność, brak poszanowania prawa, nieskuteczność i brak jakichkolwiek zdolności praktycznego wprowadzenia w życie wielu bezmyślnych rzeczy przez Prawo i Sprawiedliwość
spowodował, że tych wyborów nie ma - odpowiedział burmistrz Chodzieży Jacek Gursz.
A zdaniem Piotra Głowskiego mowa tu o precedensie, który może być wykorzystywany przy okazji innych wyborów. Jesteśmy w sytuacji, takiej dziwnej w której w przyszłości, każdy komu na przykład nie będą pasowały sondaże będzie mógł z jakiejś przyczyny nie odbyć wyborów na każdym szczeblu. Myślę, że jest to precedens, który w świetle prawa nie powinien się zdarzyć - dodał prezydent Piły.
Jaki jest więc możliwy scenariusz i kiedy będziemy mogli wybrać nowego prezydenta? Teraz Marszałek Sejmu ma 14 dni, aby zdecydować, kiedy się one odbędą. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wybory mogłyby zostać przeprowadzone 28 czerwca. Czy to oznacza ogłoszenie wyborów od początku dla wszystkich kandydatów? Sam szef PKW tego nie wie.
Póki co posłowie PiS zapowiedzieli złożenie w Sejmie projektu ustawy o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 roku z możliwością głosowania korespondencyjnego. Według pomysłodawców głosowanie miałoby się odbyć w systemie mieszanym, tradycyjnie w lokalu wyborczym oraz korespondencyjnie.
Każdy kto będzie chciał zagłosować korespondencyjnie musi zgłosić ten fakt, co najmniej 12 dni przed datą wyborów, komisarzowi wyborczemu za pośrednictwem urzędu gminy. Dla wyborcy będącego w kwarantannie termin wynosi 5 dni. Następnie urząd gminy na minimum 5 dni przed wyborami dostarczy takiej osobie pakiet wyborczy lub osoba ta sama go odbierze z urzędu gminy, jeśli zadeklarowała taką chęć podczas zgłoszenia głosowania korespondencyjnego.
Dotychczas zgłoszeni w wyborach kandydaci po ponownym zgłoszeniu zostaną uznani za zarejestrowanych kandydatów. Projekt przywraca również uprawnienia PKW do przeprowadzenia wyborów oraz ustalenia wzoru karty do głosowania, zabrane specustawą COVID-ową.
fot. archiwum