W środę informowaliśmy o zamknięciu oddziałów ginekologiczno - położniczego oraz neonatologicznego w pilskim szpitalu. Ma to związek z koronawirusem wykrytym u dwóch osób. Nie ma ich jeszcze w statystykach Ministerstwa Zdrowia, ponieważ dane zakażonych przekazano w środę, a publikacja następuje z jednodniowym opóźnieniem. -Jest to pracownica Szpitala Specjalistycznego w Pile i jej mąż i w związku z tym, że pani pracowała, te kontakty są dosyć duże to są współpracownicy z oddziału plus pacjenci leżący w tym czasie na oddziale i te wszystkie osoby są objęte kwarantanną wraz z rodzinami - poinformowała Danuta Kmieciak, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Pile. Łącznie to kilkadziesiąt osób.
Dyrekcja szpitala podjęła decyzję o zamknięciu na pięć dni oddziałów położniczego i neonatologicznego, na których pracowała pielęgniarka i ich dezynfekcji. Przebywający tam pacjenci zostali przeniesieni do innych pomieszczeń i odizolowani tak jak personel mający kontakt z kobietą. Od części osób pobrano już wymazy w celu wykonania badań na obecność SARS-CoV-2. -Żeby te badania były wiarygodne to od momentu kontaktu do wykonania badania musi upłynąć 5 do 7 dni albo pacjent musi mieć objawy, czyli u wszystkich pacjentów i pracowników badania będą wykonane tylko w odpowiednim okresie epidemiologicznym - powiedziała dr n. med. Aldona Pietrysiak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Specjalistycznego w Pile.
Wymazy od pozostałych osób zostaną pobrane w najbliższy piątek. Przebadanych zostało już m. in. 76 pracowników szpitala. Wszystkie do tej pory otrzymane wyniki nie potwierdzają zakażenia pozostałego personelu. Według wewnętrznych ustaleń szpitala wynika, że do zakażenia pielęgniarki miało dojść poza terenem placówki. Pracownica nie uczestniczyła również w żadnym z porodów.
fot. poglądowa pixabay
Komentarze
Zobacz także