Krystyna Kalwasińska po 36 latach pracy w miejskiej bibliotece została zwolniona. Dyrekcja Wałeckiego Centrum Kultury jako powód podaje reorganizację WCK i względy ekonomiczne. Sama zainteresowana widzi w tym przesłanki polityczne i konflikt z dyrektorem.
-Ja tutaj czuję się oszukana, bo miałam jeszcze 5 lat kontraktu, ustąpiłam jako człowiek, ale tutaj człowieczeństwa raczej nie widzę - tak o swoim zwolnieniu mówi Krystyna Kalwasińska. Chodzi o ustąpienie ze stanowiska dyrektora Wałeckiego Centrum Kultury, które piastowała od 2016 roku, a z którego zrezygnowała w 2019 roku, aby umożliwić objęcie stanowiska przez Macieja Łukaszewicza. W zamian, jak zapewnia, miała spokojnie dopracować w bibliotece do emerytury. Dziś po 36 latach pracy w wałeckiej kulturze została bez pracy. -Jak może jeden człowiek zadecydować całe te 36 lat i w jednej minucie skreślić wszystko, mnie, mój dom, moją rodzinę, moją córkę, wnuczki, bo przecież pracujemy i żyjemy dla kogoś, a teraz co? Tak jednym pstryknięciem. I to najbardziej boli - powiedziała.
Co na to dyrekcja Wałeckiego Centrum Kultury? Maciej Łukaszewicz taką decyzję tłumaczy względami ekonomicznymi i kryzysem związanym z epidemią koronawirusa. -Wielu przedsiębiorców i wielu menadżerów zmaga się z takimi decyzjami, które są zawsze trudnymi decyzjami, no ale taka jest nasza odpowiedzialność i WCK też nagle zostało zatrzymane na hamulcu ręcznym, mieliśmy plany na fantastyczne imprezy i troszkę inną sytuację finansową na starcie tego roku już - kwituje dyrektor Wałeckiego Centrum Kultury.
Z taką oceną nie zgadza się z kolei burmistrz Maciej Żebrowski. O zmianach kadrowych w WCK rozmawiał z dyrektorem wcześniej i apelował, aby zwolnienie kogokolwiek ze stanowiska było ostatecznością. -Skoro podjął taką decyzję, to najwidoczniej nie było innej możliwości, żeby doprowadzić i tak uszczuplonego budżetu i poprawienia sytuacji finansowej tejże jednostki. Wierzę i wiem doskonale, że jest to przemyślana decyzja, pan dyrektor nie robi decyzji pochopnie - zapewnia burmistrz.
Krystyna Kalwasińska ma 3 miesięczny okres wypowiedzenia. Przez ten czas została zwolniona z obowiązku świadczenia pracy. Sama zainteresowana zamierza się odwołać do sądu pracy.