Sezon zbioru truskawek, czereśni i malin w pełni. Sadownicy i plantatorzy znaleźli się w trudnej sytuacji z powodu pandemii koronawirusa. Cierpią na brak napływowej siły roboczej do pracy przy zbiorach.
Wraz z początkiem maja rozpoczął się sezon zbioru truskawek oraz malin. Owoców jest dużo, ale są gorszej jakości niż rok temu. W regionie najwięcej plantacji znajduje się w powiecie chodzieskim. Rolnicy zauważają podaż na polskie owoce, a przy straganach ustawiają się kilkuosobowe kolejki.
-
Polskie są dobre, bez oprysków – tak przynajmniej myślimy. Bez jakichś sztucznych nawozów.
-
Staram się popierać nasze produkty. Szkoda, że większość tak nie myśli.
-
Zawsze są hodowane bez przesycenia nawozami sztucznymi - mówią kupujący.
Pandemia koronawirusa wywarła duży wpływ na branżę owocową. Na największych polskich plantacjach brakuje rąk do pracy. A zarobić można sporo. Nawet 300 złotych dziennie. W naszym regionie sytuacja wygląda lepiej.
- O pracowników nie jest aż tak ciężko, naszych rodowitych pracowników. Gospodarstwa korzystają również z pracowników z zagranicy, głównie z Ukrainy - tłumaczy Przemysław Sarbinowski, właściciel plantacji malin.
Z pomocą ma przyjść akcja „zbierz to sam”. Część plantatorów oferuje swoim klientom możliwość zebrania plonów we własnym zakresie. Ma to być alternatywa dla niedoboru pracowników sezonowych.