Mieszkaniec Szamocina znalazł na złomowisku element z namalowanym tygryskiem. Nie spodziewał się, że należał on do jednego z samolotów latających nad Piłą, a reszta maszyny znajduje się... w Indiach.
Nieoficjalne godło eskadr 6 pułku. To ono zwróciło uwagę Marcina Semraua z Szamocina, który na złomowisku wypatrzył właśnie ten element. Jego córka uwielbia tygryski. Mężczyzna postanowił więc kupić ten przedmiot. -Było to na złomowisku w Gołańczy. No i zapytałem tej pani skąd to się wzięło, jakim cudem takie fanty mają to powiedziała, że wygrali przetarg na likwidacje hangaru i to są rzeczy, które w tym hangarze były - powiedział Marcin Semrau.
Potem zaczęło się dochodzenie. Mężczyzna zamieścił zdjęcia w internecie z prośbą o pomoc w identyfikacji obiektu. I tak owiewkę w sieci wypatrzyli członkowie Pilskiego Muzeum
Wojskowego. Zidentyfikowali element jako część kadłuba samolotu TS-11 Iskra, które w latach 80 i 90 latały m.in. nad Piłą. -Iskier z takim malowaniem było raptem trzy i to jest jedno jedyne chyba zachowane do dzisiaj takie malowanie. Oryginalny samolot, który nosił tę owiewkę w tej chwili dogorywa przy lotnisku w Cochin w Indiach - wyjaśnia Andrzej Jarocki z Pilskiego Muzeum Wojskowego.
Jak się okazało 50 polskich samolotów w latach '80 zakupił na szkolenia rząd Indii. Owiewka z Iskry najprawdopodobniej była uszkodzona, więc zastąpiono ją nową, a ta przetrwała kilkadziesiąt lat. Nietypowe znalezisko można oglądać na wystawie stałej Pilskiego Muzeum Wojskowego, która dokumentuje 100-letnia historię pilskiego lotniska. W schronohangarze nr 5, gdzie mieści się siedziba muzeum, można także zobaczyć największa atrakcję, czyli Su-22, także z Tygryskiem.