Twórczość Bożeny Gąsienicy–Byrcyn w większości wiąże się z kulturą podhalańską. Artystka wyrosła z tatrzańskiej ziemi i z tradycji, pieczołowicie kultywowanej przez przodków.
- Z rodzinnego domu na Wojdyłówce pod Brzegiem rozciąga się przepiękny widok na całe Tatry. Góry te, w czasie późniejszego okresu tworzenia stanowić będą ulubiony i częsty element jej prac. Obok miejsca urodzenia na życie artystki wpływ wywarło przekazywane z pokolenia na pokolenie bogactwo kulturowe. Ważne były dla niej korzenie, z których wyrosła. Zarówno dziadowie, jak i rodzice dbali o zachowani góralskich tradycji – opowiada Wojciech Gąsienica–Byrcyn.
Bożena Gąsienica–Byrcyn szczególnie upodobała sobie gobeliny i tkaniny samodziałowe. Artystka utkała ich ponad trzydzieści. Inna dziedzina sztuki jaką podejmuje artystka to malarstwo rodzajowe. Tworzone jest ono najczęściej na niewielkich deseczkach o wymiarach kilkunastu centymetrów.
- Ten rodzaj twórczości najpełniej ukazuje głęboką więź artystki z jej podhalańską ojcowizną. Życie codzienne, w tym praca, obyczaje, obrzędy, ale też zabawa, z którymi spotykała się na co dzień, przedstawione zostały dość realistycznie. Tak je postrzegała i utrwaliła w wyobraźni jako obrazy, które z wolna odchodziły w przeszłość. Potrafiła ująć piękno przemijającego gazdowskiego życia - mówi o pracach żony Wojciech Gąsienica–Byrcyn.
Uznaniem cieszą się także prace artystki ukazujące niemal wszystkich „mędroli” ukazanych przez Józefa Tischnera w książce „Historia filozofii po góralsku”. Bożena Gąsienica – Byrcyn prezentowała swoje prace na 48 wystawach indywidualnych w kraju i poza jego granicami. Teraz jej bogaty dorobek, wielorodność stosowanych przez artystkę technik, zarówno tkackich jak i malarskich, będziemy mieli okazję oglądać w Pile.
Wieczór uświetni występ góralskiej kapeli na patio Galerii. Artystka będzie gościem wieczoru. Zwiedzający proszeni są o zabranie ze sobą maseczek i zachowanie dystansu w związku z panującą epidemią koronawirusa.