Pod koniec maja wśród pacjentów przeprowadzono badania na zlecenie fundacji „My pacjenci”. Aż 70 proc. Badanych stwierdziło, że w czasie pandemii występuje „niemożność skorzystania z zaplanowanych wizyt, badań i zabiegów”.
- Było źle w momencie, gdy trzeba było się zarejestrować, czekać długo. I teraz , żeby się dostać do lekarza trzeba wypełniać deklaracje. Ogólnie nie jest fajnie. Korzystałam z usług dermatologa i lekarza ogólnego. Za każdym razem dzwoniłam i popołudniu była już recepta. Pójdzie pan i co pan załatwi? Każdy lekarz mówi „epidemia, nie mogę, nie zrobię. Czy pani musi przyjść w czasie pandemii?” - opowiadają pacjenci.
Mimo że od czasu badania przeprowadzonego przez fundację minęły niemal 2 miesiące, nadal wielu pacjentów zgłasza problemy. Zdaniem samych lekarzy problem dotyczy zarówno szpitali, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz tak zwanych POZ-ów, czyli Podstawowej Opieki Zdrowotnej. W pierwszych dwóch przypadkach chodzi przede wszystkim o kłopotliwy reżim sanitarny oraz przekształcenie niektórych szpitali w jednoimienne, przyjmujące jedynie pacjentów zakaźnych. W przypadku POZ-ów, być może chodzi po prostu o pieniądze.
Na szczęście lepiej już jest z dostępem do recept I leków. Tutaj problem zgłasza jedynie 13 proc. badanych.