- Tu były huśtawki, tu była fajna zjeżdżalnia- pokazuje mieszkanka Wałcza.
Teraz tego nie ma. Plac zabaw na skrzyżowaniu ulic Kościuszki i 1-go Maja w Wałczu został zlikwidowany.
- Był porządek, dzieci po sobie sprzątały, dbałyśmy o ten plac. Także nie rozumiemy, dlaczego tak się stało - mówi Magdalena Kondaj z Wałcza.
To nie jedyny plac zabaw, który zniknął lub zniknie w najbliższym czasie. Do likwidacji przeznaczono 5 takich miejsc w Wałczu. Decyzję o tym podjął burmistrz.
- Mamy kilka takich miejsc, w których urządzenia nie nadawały się do dalszej eksploatacji i te urządzenia zostały zlikwidowane dla bezpieczeństwa przede wszystkim dzieci - zapewnia Adam Biernacki, wiceburmistrz Wałcza.
Place nie spełniały norm. Do nich należą m. in. bezpieczna nawierzchnia, ogrodzenie oraz sprawne technicznie urządzenia. Trudno jednak z taką argumentacją dotrzeć do użytkowników placów.
- Bez placu to nudy są, nie ma co robić. To był nasz najbliższy plac, do którego mogliśmy chodzić, dużo dzieci było. Bardzo fajnie było - mówi Aleksander.
Na modernizację placów zabaw Rada Miasta przeznaczyła w tym roku zaledwie 150 tysięcy zł. To o wiele za mało. A przepisy dotyczące bezpieczeństwa są jasne. Albo coś spełnia normy, albo nie. A jeśli nie – trzeba to zamknąć.
- Rozumiem, że są wytyczne i ja tego nie neguję. Ja neguję sam sposób załatwienia sprawy. Nie sztuką jest plac zabaw zlikwidować, bo to możemy zawsze zrobić - twierdzi Piotr Romanowski, radny Rady Miasta Wałcz.
Radny zebrał podpisy mieszkańców pod apelem do burmistrza, by nie likwidował, a naprawiał urządzenia do zabawy. Do tego jednak potrzebne są pieniądze.
- Rada Miasta zamierza przeznaczyć kolejne środki. Jeśli tylko dostaniemy taką możliwość, będziemy działać, aby te urządzenia jak najszybciej wymienić na nowe - zapewnia Adam Biernacki, wiceburmistrz Wałcza.
Zdaniem urzędników brakuje jeszcze 100 tysięcy zł.