Daria Kondratowicz z Piły kilka lat temu została z dzieckiem sama. Bez pracy i z pierwszym stopniem niepełnosprawności. W takiej sytuacji kobieta nie ma szans na zakup czy wynajem mieszkania z komercyjnego rynku. Pilanka ma żal, że mimo wieloletnich starań nie może otrzymać upragnionego mieszkania od miasta, mimo że jak twierdzi otrzymują je osoby, które potem tego nie szanują.
- I ludzie się ganiają z nożami. To jest ta niesprawiedliwość - mówi Daria Kondratowicz, która od lat czeka na mieszkanie.
Kobieta mieszka w Domu Samotnej Matki w Pile. Teraz ma tylko jedno marzenie.
- Usiąść z córką w czterech ścianach, spokojnie. Jak dziecko pójdzie do szkoły - odrobić lekcje, bez nerwów, bez słuchania sąsiadów obok, bo w ośrodku niestety jest tak, że mieszkamy wszyscy razem i dzielimy to wszystko razem. Marzę po prostu o tym,żeby moje dziecko miało dom i dzieciństwo - dodaje Daria Kondratowicz.
Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli polityka mieszkań komunalnych w kraju kuleje. Gminy mają za mało takich lokali, a te istniejące są w bardzo kiepskim stanie. NIK wytknął także, że na mieszkania komunalne czeka się zbyt długo bo nawet 17 lat. W Pile okres ten jest krótszy. Średnio to 5-10 lat.
- Od kilku lat nie tworzymy listy przydziałów mieszkań z tego powodu, że nie mamy gotowych mieszkań do zasiedlenia. Dlaczego nie mamy ich gotowych do zasiedlania? Ponieważ jest potężne zadłużenie czynszowe, gdzie nasi lokatorzy, kilkaset rodzin, nie płaci nam czynszu i to zadłużenie przekracza w tym momencie 8 mln zł. W związku z tym, że nie mamy tych środków nie możemy prowadzić remontów - tłumaczy Edward Karnaś z Urzędu Miasta w Pile.
MZGM często więc przydziela mieszkanie do zasiedlenia, ale z obowiązkiem wyremontowania go. Na wyłożenie kilkunastu tysięcy złotych na remont godzi się jednak niewielu oczekujących. Gmina buduje także nowe lokale. Przy ul. Andersa powstają kolejne bloki. Łącznie Piła dysponuje ponad 2 800 lokalami komunalnymi. Funkcjonuje tu także program Mieszkanie na Start, który ma być wsparciem dla młodych, poszukiwanych na lokalnym rynku pracy. Prezydent miasta chce uruchomić także specjalny program dla seniorów.
Seniorzy mogliby swoje mieszkanie zamienić na mniejsze poza kolejką.
W Złotowie w tym roku klucze do swojego komunalnego M odebrało 17 rodzin. To połowa oczekujących. Głownie były to lokale z odzysku, ale nie tylko. Gmina średnio co dwa-trzy lata przebudowuje stary lub buduje nowy budynek komunalny. Przykładem jest budynek przy Placu Kościuszki czy przy Kościelnej.
- Zauważyliśmy, że z gmin ościennych mieszkańcy meldują się w Złotowie, składają wnioski o przydział lokali, czy to komunalnych, czy socjalnych. Wydaje nam się, że jesteśmy tutaj jedyną gminą, która stara się ten problem rozwiązać - mówi Jarosław Bobek z Miejskiego Zakładu Gospodarki Lokalami w Złotowie.
W Chodzieży także ma być nie najgorzej. Szczególnie jeśli chodzi o czas oczekiwania na mieszkanie z zasobów miasta.
- Kilka lat temu niektórzy mieszkańcy oczekiwali bardzo długo. Sytuacja w ostatnich latach się poprawiła. Co nie znaczy, że można u nas otrzymać mieszkanie w ciągu miesiąca. Oczywiście tych mieszkań komunalnych, a w szczególności socjalnych brakuje, a trzeba też pamiętać, że do zasiedlenia potrzebne są pieniądze i remont takiego mieszkania - przypomina Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
Chodzież ma jednak także problem z zadłużeniem miejskich mieszkań. Lokatorzy zalegają miastu siedem milionów złotych.