W nowym roku szkolnym mają obowiązywać nowe wytyczne przestrzegania podstawowych zasad higieny w szkołach takie jak: częste mycie rąk, ochrona podczas kichania i kaszlu, unikanie dotykania oczu, nosa i ust, obowiązkowe zakrywanie ust i nosa przez osoby trzecie przychodzące do szkoły lub placówki, regularne czyszczenie pomieszczeń... Co ważne, uczniowie w klasach nie będą musieli nosić maseczek, ale w miarę możliwości ma być pomiędzy nimi zwiększany dystans.
W wielu szkołach brakuje jednak podstawowych środków higieny, nawet takich, jak papier toaletowy, ręczniki papierowe czy mydło oraz środki dezynfekcyjne. Można zrozumieć i uznać te wytyczne, choć pamiętać należy także i o tym, że o ile w trakcie lekcji można dopilnować zachowania dystansu i higieny między uczniami, to już co najmniej trudne będzie to podczas przerw lekcyjnych. Jest to niekiedy wręcz niemożliwe. W przypadku natomiast braku środków do dezynfekcji lub braku wystarczającej dyscypliny i kontroli, zarażenia mogą wzrastać błyskawicznie, zwłaszcza, że jesień to sezon panujących także i innych infekcji, z grypą na czele. W takiej sytuacji należy przygotować zabezpieczenia zdrowia i życia naszych obywateli, w tym dzieci i młodzieży, jeszcze lepiej, niż do tej pory.
Poza wyżej wymienionymi zagrożeniami zapewne występuje też niebezpieczeństwo ponownego zamykania szkół lub prowadzenia nauki w trybach zdalnym lub mieszanych. To jeszcze bardziej może pogorszyć sytuację i to już nie tylko w zakresie zdrowotnym, ale także w zakresie równości dostępu dzieci i młodzieży do nauki. Nie każde bowiem dziecko ma i będzie miało możliwość, na takich samych warunkach, realizować naukę zdalną, choćby ze względów różną zamożność swoich rodziców oraz występujące często ograniczenia, a nawet w niektórych przypadkach wykluczenia, techniczne i technologiczne – uważa senator Adam Szejnfeld.
Co ważne, jeśli rząd przewiduje przesuniecie kompetencji podejmowania decyzji o zakresie i sposobie pracy szkół na ich dyrektorów, to należy wyjaśnić, jak będzie wyglądała odpowiedzialność prawna dyrektorów związana z takimi ich nowymi kompetencjami? Istotne będzie również wyjaśnienie tego, jak podejmowane przez dyrektorów szkół, a nie przez organy państwa czy władze jednostek samorządu terytorialnego, decyzje będą przekładały się na prawa i obowiązki nie tylko już samych uczniów, ale także i ich rodziców. Wiemy bowiem, że np. decyzja zamknięcia szkoły i przejścia na pracę zdalną ma swoje fundamentalne znaczenie dla rodziców uczniów, choćby w zakresie możliwości wykonywania ich obowiązków związanych ze swoją pracą zawodową oraz skutki np. związane z wypłatą dodatków dla rodziców. Rząd na ten temat bowiem do tej pory milczy – podkreśla Szejnfeld.
opr. biuro senatora Adam Szejnfelda
fot. poglądowa Pixabay
Komentarze
Zobacz także