W złotowskim „Ekonomie” niemal wszystko było tak samo, jak rok temu. Niemal, bo tym razem z okazji wojewódzkiej inauguracji roku przyjechało więcej oficjeli. Pojawiły się również maseczki, płyny odkażające i społeczny dystans.
- Mamy zachowywać odstęp od siebie, a tutaj w szkole jest bardzo mało miejsca i tego nie da się zrobić - mówi uczennica złotowskiego "Ekonoma".
Dlatego w „Ekonomie” uczniowie będą rozpoczynać lekcje o różnych godzinach. Tak samo, jak i przerwy - ma to zminimalizować liczbę uczniów na korytarzach w przepełnionej po podwójnym roczniku szkole. Mimo to, lęk przed wirusem jest cały czas.
- Myślę, ze każdy dyrektor ma pewne obawy przed rozpoczęciem roku szkolnego, ale tak jak mówię wszystkim - chcemy wracać do szkół, zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. Oczywiście, chcielibyśmy, żeby było w tych szkołach bezpiecznie - przyznaje Marek Skórcz, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Złotowie.
O tym, że jest i będzie bezpiecznie, jest przekonany wojewoda wielkopolski.
- Dyrektor szkoły ma bardzo dużą autonomię w organizacji procesu nauczania i to mówię jako wieloletni, były dyrektor szkoły. Mamy świetnych dyrektorów w Wielkopolsce. Jestem przekonany, że zrobili wszystko, aby ten rok szkolny był bezpieczny. Tak zorganizowali zajęcia i prace placówek, aby tych różnych niebezpieczeństw było jak najmniej - zapewnia Łukasz Mikołajczyk, wojewoda wielkopolski.
Do minimalizowania niebezpieczeństw ma przyczynić się profilaktyka, czyli np. mierzenie temperatury. Przy setkach uczniów standardowe mierzenie może być czasochłonne, ale także szkodliwe dla zdrowia - najnowsze doniesienia informują o tym, że termometry laserowe przyczyniają się do uszkodzeń mózgu. Stąd już dyrektorzy niektórych szkół szukają innych rozwiązań
- Rozważamy zakupienie kamer termowizyjnych do mierzenia temperatury przy wejściu - informuje Waldemar Rogulski, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Wałczu.
Za to w pilskich szkołach został ograniczony ruch uczniów pomiędzy zajęciami.
- Sugerowaliśmy i to rzeczywiście będzie, że w zasadzie wszystkie nasze szkoły wprowadzają zasadę, że uczniowie, nawet ci starsi, są przypisani do jednej sali. To oznacza, że uczniowie będą mniej się poruszać po szkole - tłumaczy Sebastian Dzikowski, dyrektor Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu w UM w Pile.
Czy te wszystkie obostrzenia wystarczą i czy szkoły rzeczywiście będą bezpieczne - odpowiedzi na te pytania będzie można poznać pewnie niedługo. Tym bardziej, że sezon grypowy za pasem.