Piła, Wągrowiec, Chodzież, czy Trzcianka. W tych miastach stanęły tzw. „konopne maszyny”. W automatach można kupić kosmetyki, słodycze, a nawet susz. Wśród mieszkańców zawrzało. Pojawiła się obawa, że dostęp do marihuany będą miały dzieci.
Automat z suszem stanął między innymi przy jednym z marketów w Chodzieży. W ciągu kilku dni do Urzędu Miejskiego trafiło wiele pism w tej sprawie. Mieszkańcy pytali, czy tego typu maszyna ma prawo stać w bliskiej odległości od szkoły i czy jest bezpieczna.
- Po sygnale, że taka maszyna się w Chodzieży pojawiła, wysłaliśmy odpowiednią służbę, czyli nasz Miejski Ośrodek Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Narkomanii. Przedstawiciele ośrodka to zbadali. Poinformowaliśmy także policję. Wspólnie przeprowadzono postępowanie - mówi Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
- W przypadku znalezienia u osoby jointa, czy skręta, nawet z takiego automatu, może wiązać się to z zabezpieczeniem go i wysłaniem do laboratorium po to, aby sprawdzić skład suszu roślinnego - mówi mł. asp. Jędrzej Panglisz, rzecznik prasowy KPP w Pile.
Jeżeli okaże się, że dawka THC przekracza dopuszczalną normę, może za to grozić kara pozbawienia wolności.