To, że w Wałczu jest wielu rowerzystów nie podlega wątpliwości. Można ich spotkać na każdym kroku. Dowodem może być też to, że dwa lata temu wałczanie zajęli drugie miejsce w ogólnopolskiej akcji Kręć Kilometry. Jednak w Wałczu tras dla rowerów jest mało i nie tworzą spójnej całości.
- No niektóre są źle rozwiązane, bo powiedzmy ścieżka się kończy a po drugiej stronie ulicy jest następna ścieżka, a przez pasy trzeba przechodzić - mówią cykliści.
Tak, jak ma to miejsce np. na ul. Kołobrzeskiej. Dlatego spora część cyklistów chciałaby ujednolicenia i połączenia ze sobą tras rowerowych w mieście. Pojawiła się już nawet pierwsza koncepcja.
- Nasz architekt miejski przygotował wstępną analizę miasta pod kątem możliwości rozwoju ścieżek rowerowych. To było konsultowane w naszym wewnętrznym gronie Urzędu Miasta - tłumaczy Adam Biernacki, zastępca burmistrza Wałcza.
Na mapie zostały ujęte rozważane przebiegi ścieżek rowerowych. Zaznaczono trasy już istniejące i te w planach. Ścieżki mają towarzyszyć głównym drogom w centrum i dojazdowym do osiedli. Zdaniem Romana Wiśniewskiego, który zabiegał o tę koncepcję, projekt miasta jest daleki od realnych możliwości.
- Zza biurka nie tworzy się ścieżek rowerowych. Zza biurka w ogóle nie powinno być zbyt wiele rzeczy robionych. Żeby dobrze zrobić koncepcję ścieżek rowerowych, trzeba spytać ludzi - mówi Roman Wiśniewski, ZWA Aktywni.
I o to podczas ostatniej sesji Rady Miasta apelował burmistrz Wałcza. Maciej Żebrowski zachęcał mieszkańców do zgłaszania uwag i pomysłów dotyczących ścieżek rowerowych w mieście. To czy plany i koncepcje zamienią się w realne ścieżki będzie w dużej mierze zależeć od pieniędzy, a tych obecnie w kasie miejskiej brakuje.