Rolnicy zablokowali drogi w całym kraju. Także w regionie nie obyło się bez blokad. Największe z nich miały miejsce w Budzyniu, Czarnkowie i Jastrowiu. Gospodarze i hodowcy bydła protestują przeciwko tzw. piątce dla zwierząt. Chcą w ten sposób zaapelować do prezydenta o zawetowanie ustawy.
- Jest to ustawa bardzo podstępnie nazywana, o ochronie zwierząt. Generalnie ona z ochroną zwierząt ma niewiele wspólnego. Niestety uderza w polski eksport, polską hodowlę i tak naprawdę w polskie rolnictwo - twierdzi Patrycja Stempniak z Agrounii.
Piątka dla zwierząt to ustawa, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, czy ograniczenie uboju rytualnego. I właśnie ostatnie obostrzenie budzi wśród rolników największe kontrowersje.
- Ograniczenie uboju rytualnego mocno ograniczy ceny bydła, które i tak są dość niskie. Część hodowli i chowu byków zostanie zlikwidowana - mówi rolnik Przemysław Czekała.
To spowoduje, że ceny bydła będą poniżej kosztów produkcji. Z kolei na rynku zauważalna będzie także nadwyżka ziarna, która przyczyni się do załamania kolejnych gałęzi przemysłu. Innego zdania są rządzący. Ci uważają, że zdecydowana większość polskiej wsi popiera ustawę.
- Myślę, że te protesty to przede wszystkim efekty działań osób, które związane są chociażby z branżą futrzarską. Mówiliśmy o tym od dawna, że nie powinniśmy tej branży wspierać - przekonuje Marcin Porzucek, poseł na Sejm, PiS.
Rolnicy już zapowiadają kolejne blokady. 13 października chcą ruszyć ciągnikami do Warszawy.