Szyby, deski rozdzielcze, opony i samochodowe siedzenia. Tego typu odpady znaleziono na łąkach nieopodal Chodzieży. Władze gminy zidentyfikowały już właściciela terenu. Teraz ustalają skąd pochodzą części.
– Takich składowisk mamy kilkanaście, kilkadziesiąt. Pojawiają się w różnych miejscach. Są to tereny, które trudno zidentyfikować, czyli nie ma tam kamer, są to tereny mało uczęszczane - tłumaczy Kamila Szejner, wójt gminy Chodzież.
Dzikie wysypisko w Ciszewie jest jednym z największych jakie do tej pory odkryto. Wiele firm budowlanych i samochodowych pod osłoną nocy wywozi niepotrzebne elementy i w ten sposób pozbywa się problemu. Nielegalne składowisko odpadów to także problem dla zwierząt. Nadnoteckie łąki to miejsce chronione w systemie obszarów Natura 2000. Występuje tam wiele cennych gatunków ptaków.
– Część ptaków może wykorzystywać różnego typu odpady do budowy swoich siedlisk, czy gniazd w okresie lęgowym - mówi dr Paweł Owsianny z Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile.
A to może spowodować ich zatrucie. Sprawą zajęła się Komenda Powiatowa Policji w Chodzieży. Mundurowi sporządzili już obszerną dokumentację. Ustalenie sprawców nie będzie jednak stanowiło dużego problemu. Na wysypisku odnaleziono dokumenty i tablice rejestracyjne.
– Zgodnie z prawem, sprawcy za powyższe wykroczenie grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych, w przypadku, kiedy materiały zostaną skierowane do sądu - mówi Dariusz Szęfel z chodzieskiej policji.
Jeżeli jednak policja nie wykryje sprawcy, uporządkowanie tego miejsca spadnie na barki właściciela terenu.