Prywatny akt oskarżenia przeciwko Januszowi Piechockiemu złożyła radna Rady Miejskiej Maria Miler. W marcu 2019 roku, podczas sesji Piechocki miał jej zarzucić, że podejmuje próby zablokowania budowy ronda w Margoninie.
- Byłam przeciwna finansowaniu z budżetu gminnego i wykładaniu 2 milionów złotych na te inwestycję. Uważałam, że ta inwestycja z funduszy zewnętrznych i tak byłaby zrealizowana - mówi Maria Miler, radna rady miasta w Margoninie.
Sędzia orzekł, że zarzuty Piechockiego były bezpodstawne i skazał go za zniesławienie radnej. Burmistrz ma zapłacić 2400 złotych grzywny plus koszty postępowania sądowego. Burmistrz odwołał się do sądu okręgowego w Poznaniu, jednak ten utrzymał wyrok.
Tymczasem w wągrowieckim sądzie rejonowym rusza właśnie kolejny proces samorządowca. Janusz Piechocki podejrzany jest o to, że dał łapówkę wyborcy, który miał na niego oddać głos w wyborach na burmistrza.
Piechocki jest jednak spokojny o rozstrzygnięcie sprawy. Uważa, że jego oponenci wykorzystali starszego i schorowanego mężczyznę do działania na niekorzyść burmistrza. Mieszkaniec Margonina początkowo miał zaprzeczyć, że dostał pieniądze, jednak po czasie zmieniał zdanie.
– Ta cała historia, że niby dałem człowiekowi 10 złotych na chleb w zamian za głosowanie na mnie w trakcie wyborów jest kiepską intrygą chorych z nienawiści moich przeciwników politycznych z ostatnich wyborów na urząd burmistrza - przekonuje Janusz Piechocki, burmistrz Margonina.
Pierwsza rozprawa już w listopadzie. Za udzielenie łapówki w zamian za głos w wyborach grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.