Większość Polaków opowiada się za zniesieniem handlu w niedziele. Według ogólnopolskiego badania, wykonanego przez platformę analityczno-badawczą UCE RESEARCH, ponad 53,5 proc. Polaków jest za powrotem niedziel handlowych, 33,7% jest odmiennego zdania, natomiast 12,8 proc. ankietowanych ma neutralny stosunek do tego lub nie potrafi się określić. Biorąc pod uwagę natomiast poszczególne grupy wiekowe, aż 55 proc. osób w wieku 18-25 lat jest za zniesieniem zakazu handlu w niedziele, a tylko 14 proc. jest temu przeciwnych. Dla 29 proc. respondentów nie jest to istotną kwestią, a 2% nie ma zdania na ten temat.
Najważniejszym powodem, jaki przyświecał projektodawcom ustawy o zawieszeniu zakazu handlu w niedziele, było ograniczenie zagrożenia wzmożonej transmisji wirusa SARS-CoV-2 wywołującego ostrą chorobę układu oddechowego COVID-19. Takie zagrożenie występuje w tworzących się kolejkach przed i w sklepach, zwłaszcza w dni poprzedzające niedziele, a więc w piątki i soboty. Ostatnie obostrzenia co do dozwolonej liczby klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w sklepach, dodatkowo przeniosło dotychczasowe kolejki ze sklepów także już i na parkingach oraz przed sklepy. Sytuację tę wzmaga również praktyczne wyłączenie tygodniowo dodatkowych 12 godzin handlu dla wszystkich obywateli zagwarantowanych wyłącznie dla seniorów. Dlatego, aby rozrzedzić liczbę kupujących w tym samym czasie zaproponowano wydłużenie pracy handlu do siedmiu dni w tygodniu – uzasadnia inicjatywę senator Adam Szejnfeld.
Poza względem zdrowotnym projekt uwzględnia też inne potrzeby, a mianowicie między innym konieczność wsparcia przedsiębiorców w dobie kryzysu gospodarczego i recesji, jakiej żyjące obecnie w Polsce pokolenie nie zna. I nie chodzi tylko o przedsiębiorstwa handlowe, bowiem gospodarka to system naczyń połączonych.
W łańcuchu dostaw sklep jest tylko końcowym ogniwem. Na jego rzecz pracuje mnóstwo firm z innych branż, począwszy od producentów towarów, poprzez firmy usługowe, transportowe, logistyczne, reklamowe, gastronomiczne…, itd. Wiele z tych firm przeżywa poważne problemy. Niektórym grozi bankructwo. Pobudzenie popytu wewnętrznego, wzrost obrotów w handlu i usługach niewątpliwe może się przyczynić do ograniczenia zagrożeń dla tych firm, a więc i ich pracowników. Problemy finansowe bowiem pracodawców zawsze przekładają się na sytuację płacową pracowników, a w skrajnych przypadkach skutkują niestety także utratą pracy i przechodzeniem na bezrobocie. Chcemy tego uniknąć – tłumaczy senator Szejnfeld.
Projekt, wychodząc na przeciw potrzebom socjalnym i rodzinnym pracowników handlu, przewiduje wprowadzenie prawnej gwarancji co najmniej dwóch wolnych niedziel dla pracowników w czasie czterech następujących po sobie tygodni. To zwiększy kodeksowe uprawnienia pracowników handlu – podkreśla senator z Wielkopolski.
Finanse publiczne, po ustrojowych i gospodarczych zmianach zapoczątkowanych w 1989 roku, nigdy wcześniej nie przeżywały tak trudnej sytuacji będącej wynikiem kryzysu gospodarczego. Polskę dotknęła recesja. Spadają przychody podatkowe państwa, w tym te pochodzące z VAT, a więc generowanych przez konsumpcję wewnętrzną. Dziura budżetowa sięga już prawie 110 mld zł, a nikt nie wie, jak będzie wyglądała w tym względzie przyszłości w krótkim i średnim okresie czasu. Notujemy radyklany spadek PKB, w tym również niespotykany spadek konsumpcji gospodarstw domowych.
Sadzę, że wydłużenie czasu pracy handlu i wszystkich powiązanych z nim branż, może przysłużyć się do wzrostu popytu wewnętrznego, a co za tym idzie wzrostu wpływów podatkowych państwa z PIT, CIT i VAT oraz ze składek do ZUS. Dlatego propozycję zawieszenia zakazu handlu w niedziele nalży postrzegać nie tylko w ważnym aspekcie zwiększenia ochrony zdrowia obywateli, pomocy przedsiębiorcom i ich pracownikom, ale też jako instrument wsparcia państwa i jego budżetu – uważa pilski senator.
opr. i fot. biuro senatora Adama Szejnfelda
Komentarze
Zobacz także