Na sesji Rady Miejskiej radni debatowali na temat podwyżki podatków od nieruchomości oraz od środków transportowych. Według propozycji burmistrza, stawki miałyby być podniesione o 3 proc., co wiązałoby się ze zwiększeniem wpływów do budżetu o kilkaset tysięcy złotych.
- Miasto, cała ta społeczność - my nie siedzimy i nie mieszkamy na górze złota i nie możemy sięgnąć do skarbca. Dysponujemy wpływami pochodzącymi od nas samych. Dlatego odpowiedzialnie jest przeanalizować to i rzeczywiście zadać sobie takie pytanie: co zrobić z faktem, że inflacja na dzisiaj to ponad 3 proc., więc realna utrata siły nabywczej pieniądza to właśnie te 3 procent - mówi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Burmistrz zadaje także kolejne pytania o miejskie finanse, które wynikają z mniejszych wpływów do budżetu na skutek pandemii. Jak dodaje, mieszkańcy oczekują kolejnych inwestycji, na które potrzebne są środki. Większość radnych nie zgodziła się z projektami władz miasta. Jak mówią rajcy, nawet 3 procentowa podwyżka stanowiłaby poważne obciążenie dla domowych budżetów. I zaznaczają, że miasto stać na to, żeby przez kryzys przejść suchą stopą.
W efekcie za projektem było 4 radnych, natomiast 9 było przeciw. W efekcie podatek od nieruchomości wynoszący 0,81 zł za m2 nie został podniesiony.