Urzędy pracują zdalnie. Nie jest to łatwe także dla urzędników

09.11.2020   Autor: Artur Maras
1700---182
Urzędy pracują zdalnie. Oznacza to, że wielu spraw nie da się czasowo załatwić osobiście w placówkach. Dla petentów to duże utrudnienie, jednak jak się okazuje nie jest to łatwe także dla samych urzędników.

Urzędników na pracę zdalną wysłał we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Sytuacja ta ma oczywiście związek z rozwojem epidemii koronawirusa. Dla wielu urzędów taka sytuacja nie jest jednak niczym nowym. Wiele jednostek pracowało już wcześniej w systemie hybrydowym. Całej administracji nie da się jednak prowadzić zdalnie.

- Z tego powodu, że nasze systemy oparte są o specjalne zabezpieczenia bezpieczeństwa, dostępu do danych osobowych, do tych rzeczy, do których właściwie tylko pojedynczy pracownicy mają dostęp z różnego rodzaju kartami, certyfikatami, systemami wykluczającymi dojście osób trzecich, tego się po prostu nie da zrobić - tłumaczy Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wlkp.

Do tego dochodzą także braki sprzętowe, czy konieczność pracy na dokumentach, których nie można wynosić poza urząd. Nie mówiąc już o sytuacjach wymagających wydawania zaświadczeń.

- M.in. z tego względu w Urzędzie Miasta Piły wydział spraw obywatelskich, wydział finansowy i Urząd Stanu Cywilnego pracują w systemie stacjonarnym i tam można załatwiać swoje sprawy, przestrzegając obostrzeń i zasad bezpieczeństwa związanych z epidemią, tzn. jeden interesant na jedno stanowisko - informuje Piotr Gadzinowski, rzecznik prasowy UM Piły. 

Gdy sprawa dotyczy innych wydziałów najpierw należy skontaktować się z urzędnikami telefonicznie. Zdecydują oni wtedy, czy sprawę da załatwić się właśnie w taki sposób, czy konieczna jednak będzie wizyta w urzędzie. Podobne rozwiązania wprowadziła większość placówek w kraju. Przy wielu z nich zainstalowano także skrzynki podawcze. Urzędnicy, którzy nadal pracują stacjonarnie - rotują.

- Podzieliliśmy zespół na tygodnie i chodzi o to, żeby w przypadku, kiedy zdarzyłoby się tak, że urząd z powodu koronawirusa musiałby zaprzestać działania, mamy jednak kilka osób, które przebywały poza urzędem w tym czasie pracy - wyjaśnia Piotr Pawlik, burmistrz Mirosławca. 

Potwierdzone przypadki zakażenia mogą bowiem sparaliżować pracę całego magistratu. W pilskim, większość pracowników wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej przebywa w kwarantannie lub izolacji. W Chodzieży z kolei, praktycznie nie działa Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

- On został pozostawiony jako dryfujący statek i ja nie mam jako burmistrz możliwości nadania pewnych uprawnień następnym pracownikom, więc występujemy o to aby burmistrzowie, wójtowie, mieli takie uprawnienia, aby w takich przypadkach na przykład zwykłemu pracownikowi powierzyć kierowanie jednostką bez konkursu - mówi Jacek Gursz. 

Urzędy mają pracować zdalnie minimum do 4 grudnia.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group