W pierwszych dziesięciu miesiącach tego roku liczba zgonów wśród pilan była podobna do ubiegłorocznej. Wzrosła o 4 osoby. Końcówka tego roku jest mniej optymistyczna.
– Bardzo znaczący wzrost zgonów nastąpił w październiku. W stosunku do września to jest aż o 100 procent. We wrześniu tego roku zmarło 48 pilan, a w październiku aż 96 - mówi Piotr Gadzinowski, rzecznik UM Piła
W latach ubiegłych o tej porze zawsze urzędnicy notowali więcej zgonów, nigdy jednak wzrost nie był tak znaczny. W październiku zazwyczaj odbywało się 60-70 pogrzebów, w tym roku blisko 100. W całym listopadzie 2019 roku roku zmarło 60-u ludzi do 20 listopada tego roku 70-ciu. Przyrost liczby zgonów nie komplikuje na razie pracy pilskiego cmentarza. Czas oczekiwania na ceremonię pogrzebowa nie wydłużył się .
– Odbywają się na bieżąco, około 5-6 dziennie. Wszystko jest uzależnione też od tego, czy ciała są skremowane, czy nie, ale nie mamy żadnych problemów z bieżącym pochówkiem, które umierają na terenie miasta Piły - tłumaczy Rafał Lisiecki, ZDiZ Piła
Pandemia jednak stawia przed pracownikami branży wyzwania natury organizacyjnej. Od początku października tego roku na pilskim cmentarzu odbyło się już 19 pochówków osób, zakażonych koronawirusem. Pracownicy zakładu pogrzebowego dla takich ciał musieli przygotować między innymi oddzielną chłodnię, a wszystkie czynności obwarowane są środkami ostrożności.
– Zabezpieczamy w jednym opakowaniu przewozowym, w drugim. No jest taki mus. Potem już przekładając do trumny, też musi być wszystko zabezpieczone, zasilikonowane i zdezynfekowane - Marlena Śnieżko z Zakładu Pogrzebowego Nekrolog
Takie procedury oznaczają, że najbliżsi nie mają możliwości pożegnania się ze zmarłym. Na pilskim cmentarzu nieczynna jest więc sala pożegnań. Na miejsce pochówku ciało zostaje przewiezione bezpośrednio z chłodni. Część rodzin decyduje się także odroczyć pochówek do czasu ukończenia kwarantanny, którą nierzadko obejmowana jest rodzina zmarłego.