- My docieramy rocznie do 60 tys. osób z czego prawie 2 tysiące w Pile. Nie jest tak, że bieda się wyprowadziła. Teraz wielu rodzinom żyje się trudniej. Pracy jest mniej, wypłaty są niższe. Ta pomoc dawno nie była tak potrzebna jak teraz - mówi Mieczysław Augustyn, prezes Banku Żywności w Pile.
Epidemia zmieniła formułę tegorocznej zbiórki. Będzie ona trwać dłużej, do niedzieli 29 listopada. W tym roku w sklepach nie zobaczymy wolontariuszy. W kilkuset sklepach stoją tylko oznakowane kosze. Można do nich wkładać różne artykuły żywnościowe; najlepiej te o długim terminie przydatności do spożycia jak mąka, kasza, makaron czy słodycze. Zebrana żywność dotrze do potrzebujących jeszcze przed świętami.