Tragedia wydarzyła się we wtorkowy poranek. 63-latek czekał na pobranie wymazu do badania na koronawirusa. W ostatnich dniach źle się czuł, miał gorączkę, a dzień wcześniej skorzystał z teleporady z lekarzem, który wysłał go na test. Nagle stracił przytomność.
- Policjanci z zespołu patrolowo-interwencyjnego, patrolując teren miasta, zauważyli przed szpitalem grupkę osób, która gestykulowała informując policjantów, że dzieje się coś niedobrego. Jeden z mężczyzn wybiegł na ulicę, pokazując policjantom w którym miejscu doszło do tego zdarzenia. Okazało się, że na chodniku zasłabł mężczyzna. Policjanci przystąpili do akcji ratowania jego życia - zapewnia podkom. Maciej Forecki, rzecznik prasowy złotowskiej policji.
- Akcja ratunkowa została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi standardami. Była intubacja, wentylacja mechaniczna, dostęp dożylny, podanie leków, wprowadzenie uciskania klatki piersiowej z wykorzystywaniem specjalistycznego urządzenia, czyli „Lucasa”, z jednoczesną kontrolą rytmu serca, które wykazywało asystolię - mówi Joanna Harbuzińska-Turek, dyrektorka złotowskiego szpitala.
Ratownicy przetransportowali na złotowski SOR. Pomimo 50-minutowej reanimacji, nie udało się go uratować.