Do noclegowni tylko z negatywnym testem na Covid-19

03.12.2020   Autor: Michalina Pieczyńska-Chamczyk
1729---207
Do tej pory oczekiwano od nich trzeźwości. Teraz, żeby zostać przyjętym do schroniska lub noclegowni, bezdomny musi okazać się także negatywnym wynikiem testu na covid. Jak poradziły sobie z tym problemem lokalne ośrodki pomagające bezdomnym?

Choć temperatura spada poniżej zera już coraz częściej, wielu bezdomnych wciąż nie decyduje się na pobyt w schronisku. Do takich osób regularnie zaglądają pracownicy terenowi pomocy społecznej i streetworkerzy. Ich pracę utrudnia pandemia.

- Ośrodki zabezpieczone są przepisami w taki sposób, że bezdomnego nie możemy tam tak po prostu z ulicy sprowadzić, ale to nie jest jakaś nowość, bo zawsze było tak, że bezdomny musiał być w miarę trzeźwy, żeby trafił do noclegowni. Obecnie muszą mieć badania covid - tłumaczy Irena Wiśniewska-Smolarek, Akcja Humanitarna „Życie”. 

Ten problem jednak udało się sprawnie rozwiązać. Przynajmniej w Pile, gdzie w tak zwanych „miejscach niemieszkalnych” żyje 21 osób. Każdy, kto zechce udać się do ośrodka, może liczyć na pomoc.

Staramy się, żeby te osoby były zbadane, dlatego w porozumieniu z Ars Medicalem, kierujemy chętnych do schroniska bądź do noclegowni po to, by był wykonany u nich test. Oczywiście pokrywamy koszty tych testów - zapewnia Wanda Kolińska, dyrektor MOPS Piła. 

Wówczas taka osoba może trafić po Pilskiego Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot, gdzie obecnie przebywa 72 mężczyzn. Gdy przyjęcie odbywa się poza godzinami pracy laboratorium, bezdomny trafia do specjalnej strefy.

– Stworzyliśmy strefę buforową, tak zwaną strefę izolacyjną, w tej chwili są to dwa pokoje trzyosobowe. Jest to strefa wyizolowana, w takim miejscu gdzie inni podopieczni nie mają dostępu - mówi Sławomira Koźma, kierownik Monar-Markot. 
 

Każdy pokój jest wyposażony w łazienkę, a posiłki dostarczane są w jednorazowych naczyniach przez osoby wyposażone w środki ochrony osobistej. Taka organizacja, choć wymusiła duże zmiany, była możliwa dzięki temu, że pilski Monar-Markot dysponuje dość dużym budynkiem. Takich możliwości nie ma złotowska noclegownia, w której obecnie przebywa 18 osób. Mieści się ona w parterowym budynku z tylko jednym wejściem. Nie ma zatem możliwości, by stworzyć część izolacyjną.

Takie osoby, które długo nie przebywały w noclegowni, to przyjmujemy po wyniku testu - mówi Piotr Brewka, kierownik MOPS Złotów. 

Jednak jak się okazuje, to nie wykonanie testu może stanąć na drodze do zamieszkania w ośrodku.

Problemem jest regulamin. Nie wolno spożywać np. alkoholu i osoby te rezygnują mając świadomość tego, że tak trafią - przyznaje Ewa Kozłowicz, kierownik MOPS w Czarnkowie. 

Dlatego często wybierają swój dotychczasowy tryb życia. W związku z tym pracownicy służb socjalnych apelują, by obok takich osób nie przechodzić obojętnie, a o pojawieniu się bezdomnego w okolicy powiadomić miejscowy ośrodek pomocy społecznej, straż miejską lub policję.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group