Ogień pojawił się w kotłowni. Nie przeniósł się na mieszkanie, ale i tak straty są duże. Jak na możliwości finansowe pilanki wręcz "ogromne".
- Spaliła się rozdzielania od prądu, kable, rury kanalizacyjne, wszystko jest okopcone, wszędzie jest sadza. Awarii uległa również pompa od pieca, oraz sterownik. W wyniku działań ratowniczych zawilgotniały płyty gipsowo-kartonowe, które były na ścianach. Do skucia są tynki. Do demontażu są również płytki w łazience, potrzebny sedes i spłuczka - pisze Klaudia Jamróz na stronie zbiórki społecznej.
- Musimy pokryć koszty pracy elektryka, który przywrócił prąd, oraz gazownika i hydraulika - dodaje pilanka.
W mieszkaniu są małe dzieci dziewczynka 4 lata i chłopiec 3 lata.
- Największym prezentem na Gwiazdkę będzie powrót do własnego domu. Bardzo zależy mi, aby dzieci znów miały swój pokój i miejsce do swobodnej zabawy. Bardzo proszę o pomoc. Jeśli ktoś może pomóc inaczej, również będę wdzięczna. Potrzebne są ręce do pracy - dodaje kobieta.
Aby wesprzeć pilankę wystarczy kliknąć TU
Komentarze
Zobacz także