Bez hucznej oprawy, wręczona w zaciszu gabinetu, lecz nie mniej ważna niż wszystkie wręczone do tej pory przez Izbę Gospodarczą Północnej Wielkopolski Staszice.
– Ta nagroda pokazuje, że firma działająca w formie spółdzielni, może być firmą, która ma bardzo dobre produkty. Niedrogie produkty, zdrowe produkty. I chcielibyśmy, zwłaszcza w tym czasie pandemii pokazać jak dużą wartość stanowią firmy lokalne - przekonuje Grzegorz Marciniak, prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski.
Bo to właśnie na wspieraniu lokalnego biznesu koncentruje się przecież cała masa oddolnych często inicjatyw, które zrodziły się w pandemicznej rzeczywistości. Spółdzielnia, która swoje produkty wytwarza w zakładach w Czarnkowie i Chodzieży słynie nie tylko z serów, czy masła, w ofercie ma także całą gamę deserów, jak choćby pamiętany przez wielu właśnie z dzieciństwa przysmak z mleka i ryżu.
Tradycyjna jest także forma organizacji przedsiębiorstwa – spółdzielnia oznacza, że udziałowcami są dostawcy mleka.
– Konkurowanie na dzisiaj na rynku i tak zwana idea spółdzielczości jest bardzo trudne. Z firmami prywatnymi, czy tez spółkami musi być mocne zaangażowanie zarówno zarządu we współpracy z radą, z członkami – udziałowcami, żeby to miało jeszcze znamiona spółdzielczości - tłumaczy Zofia Just, wiceprezes OSM Czarnków.
I to czarnkowskiej spółdzielni się udaje. Choć, jak podkreśla prezes Just, jest to spółdzielczość różna od tej, którą trzy wieki temu wyobrażał sobie Stanisław Staszic.