Pilanka - Magdalena Sikorska przystąpiła do licytacji z dwóch powodów: chciała pomóc choremu chłopcu i wziąć udział w sesji z pomysłem. Przed aparatem pozowała w polskim mundurze z okresu II wojny światowej.
- Kobiety ważną rolę odegrały w tym czasie, chciałam pokazać, że były piękne, mądre i do tego były odważne, no i stąd pomysł na taką sesję. Teraz kobiece sesje fotograficzne są bardzo modne, a ta jest zupełnie inna, bardzo ciekawa - zapewnia Magdalena Sikorska, uczestniczka sesji fotograficznej.
Wszyscy uczestnicy wcielili się w polskich żołnierzy. Ale nie zawsze tak jest. Rekonstruktorzy mają też mundury wszystkich formacji wojsk niemieckich, radzieckich, a nawet armii carskiej.
- Zajmujemy się z częścią tutaj obecnych kolegów, odtwórstwem historycznym, rekonstrukcją historyczną, i tak jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział, nie jesteś w stanie pokazać przedstawienia pt. Powstanie Warszawskie, bez udziału Niemców, prawda? - pyta retorycznie Zbigniew Waraksa, inscenizator oraz pomysłodawca sesji.
Zdjęcia też są stylizowane w taki sposób, aby oddawały historyczną atmosferę.
- Cała sztuka jest w tym, żeby oddać ducha tamtych lat, kolorystyka tamtych zdjęć, aby była jak najbardziej zbliżona do czarno-białych, czy tez koloryzowanych. W czasie II wojny światowej dopiero wchodziła fotografia kolorowa, dlatego staram się tak aby one jak najbardziej realnie wyglądały - tłumaczy Grzegorz Buśko, fotograf.
Scenografia jest jak najbardziej prawdziwa. To stół, kredens oraz bibeloty odziedziczone po dziadkach znajomego rekonstruktorów. Po co to robią?
- Głównym motorem jest chęć nauki historii, którą zakorzenił we mnie mój ojciec, który nota bene też się z nami w to bawi, i chciałem po prostu to co przeczytałem w książkach przełożyć w historię ożywioną - wyjaśnia Tomasz Michałek, inscenizator.
Bo oprócz takich sesji, większość angażuje się w rekonstrukcje historyczne z okazji rocznic. Biorą w nich udział dwa pokolenia. Co ich przyciąga?
- Militaria, oglądanie filmów, wystaw i potem zaczyna się kupowanie książek, zaczyna się czytanie i poznawanie ludzi. Bo gdyby nie ludzie, to tego wszystkiego by nie było. Tak się człowiek w to wszystko wkręca, że trudno sobie wyobrazić życie bez tego - mówi Michał Januszewski, inscenizator.
Bo, jak wszyscy przyznają, to hobby bardzo wciąga.
fot. Grzegorz Buśko
Komentarze
Zobacz także