- Wczoraj wybrałem się w to miejsce, żeby sprawdzić jak to wygląda. Ta góra jest ogromna! Wysokość zbliżona do dwupiętrowego budynku, a długość to kilkadziesiąt metrów. Z odpadów stale unoszą się opary oraz odór - mówi Grzesiek Marciniak Jr., aktywista społeczny, który otrzymał anonimowe zgłoszenie na temat składowiska.
Działacz sprawę zgłosił do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
AKTUALIZACJA
- Na podstawie informacji, które wówczas posiadałem, określiłem składowisko jako "nielegalne", co mogło okazać się zbyt pochopne. Obecnie pojawiają się kolejne informacje, mówiące, że działalność jest legalna, a ja w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców i stan środowiska naturalnego, mogłem niechybnie wprowadzić wiele osób w błąd. Nie chcąc powielać informacji, które po fakcie mogą okazać się nieprawdziwe, wstrzymuję się od komentowania sprawy w mediach. Tym samym zwracam się z prośbą o niepowielanie tego wątku, w celu zapobieżenia rozprzestrzeniania się informacji, która może być fałszywa, do czasu zbadania sprawy przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Ustalenia WIOŚu powinny być gotowe w przyszłym tygodniu - napisał do redakcji Grzesiek Marciniak Jr.
Komentarze
Zobacz także