W czwartek minister zdrowia poinformował o szeregu nowych obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa w naszym kraju. Zdaniem rządzących ma to ograniczyć zbliżającą się trzecią falę zachorowań. Restrykcje w dużym stopniu uderzą w branżę turystyczną. Rząd od 28 grudnia do 17 stycznia zamyka hotele, także dla osób podróżujących w celach służbowych, nieczynne będą również stoki narciarskie.
– W tym momencie, tak naprawdę, cała branża nie wie nic, w jaki sposób ma zapewnić wynagrodzenia, utrzymać te obiekty, bądź na przykład zapłacić rachunki za naśnieżenie stoku, bo wiele miejsc naśnieżyło stoki, bo wiadomo jaka jest u nas zima i zostają z przysłowiową ręką w nocniku - mówi Krzysztof Kassner – właściciel biura podróży
Nowe restrykcje dotyczą także osób, które przyjadą do Polski komunikacją zbiorową. Te będą musiały się poddać 10-dniowej kwarantannie. W Sylwestra natomiast zostanie wprowadzona godzina policyjna, czyli zakaz przemieszczania się od godziny 19 do godziny 6 rano.
- Trochę z tą godziną policyjną to przegięcie, bo chociaż sąsiadce bym poszła życzenia złożyć - narzekają pilanie
Po świętach ponownie zamknięte zostaną galerie handlowe poza sklepami spożywczymi, drogeriami, aptekami, sklepami z książkami i prasą oraz wielkopowierzchniowymi sklepami meblowymi. Czy kolejne ograniczenia oznaczają bankructwo dla wielu przedsiębiorców?
– Trudno mi sobie wyobrazić, żeby rząd nie przewidział i nie uruchomił w najbliższym czasie, bo chodzi o szybkość reakcji, pomocy dla tych, którzy całkowicie musieli zaprzestać swojej działalności i praktycznie nie są w stanie utrzymać swoich pracowników oraz pokryć kosztów stałych. W przeciwnym razie będziemy mieli z masową upadłością do czynienia - Jeremi Mordasewicz – doradca zarządu Konfederacji Lewiatan
Rząd poinformował również o przedłużeniu dotychczas funkcjonujących obostrzeń. I tak między innymi w zgromadzeniach może uczestniczyć maksymalnie 5 osób, zakazana jest organizacja wesel i komunii, zamknięte są restauracje i bary, a posiłki mogą być wydawane tylko na wynos.