Czas sylwestra to okres żniw dla sprzedawców fajerwerków. Ale także szansa na finansowe odbicie, bo pandemia koronawirusa nie oszczędziła również i branży pirotechnicznej.
- Jeżeli chodzi o imprezy, które dotychczas organizowaliśmy z udziałem fajerwerków, to one nie odbywały się praktycznie w całej Polsce. Finansowo cała branża pirotechniczna mocno na tym sezonie straciła - mówi Bogdan Kopański ze sklepu Pirofan
I żeby nie stracić więcej, namawia klientów do kupowania swoich produktów. A z tym może być różnie, bo fajerwerki wywołują skrajne emocje.
- Nie strzelać. Tu głównie chodzi o zwierzęta, wprawdzie sama nie mam, ale wiem jak się zachowują. Jest mi to obojętne, naprawdę. Jestem przeciwna, bo jest dużo starszych ludzi, małe dzieci i zwierzęta przede wszystkim - mówią mieszkańcy
Według mnie powinno się puszczać, ale w mniejszej ilości niż dotychczas. żeby zwierzęta mniej się bały, tak delikatnie, żeby uczcić nowy rok.
- Przygotowywać praktycznie przez cały rok. Czyli przyzwyczajać go do może nie tak dużych wystrzałów, jak na sylwestra, ale jednak do głośniejszych odgłosów. Teraz jest już na to za późno, więc możemy podejść do swojego weterynarza i poprosić o środek na uspokojenie. Najlepiej zacząć go podawać dzień wcześniej - tłumacz Jarosław Matuszewski, lekarz weterynarii
A także pamiętać o zasłonięciu okien i podgłośnieniu telewizji czy radia. Ci, którzy kupią fajerwerki również powinni pamiętać o kilku podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
- Każdy artykuł pirotechniczny wymaga innego podejścia. Inaczej odpala się petardy, wyrzutnie i rakiety. Dokładnie czytajmy instrukcje na opakowaniach, kupujmy fajerwerki tylko i wyłącznie z pewnego źródła. Tylko certyfikowane przez urzędy certyfikowane, bo tylko takie fajerwerki dają nam gwarancję bezpieczeństwa - tłumaczy Bogdan Kopański ze sklepu Pirofan
A strzelanie tylko w sylwestra i nowy rok daje nam gwarancję, że nie dostaniemy mandatu. Odpalanie fajerwerków w innym terminie może grozić mandatem nawet do 500 złotych.