
Kobieta w w listopadzie 2019 roku usłyszała diagnozę.
- Od samego początku postanowiła leczyć się alternatywnie. Prawie rok, tego leczenia przynosił skutki. Wyniki były dobre, część z nich się poprawiała. Renia cały czas pracowała i na co dzień nie odczuwała, że ma nowotwór. Były pojedyncze dni, gdy była trochę słabsza lub bardziej zmęczona. Przełom nastąpił 28.10.20 kiedy w nocy obudził Renatę krwotok. Był tak wielki, że stanowił zagrożenie życia - napisała jej przyjaciółka na portalu pomagam.pl
Pilanka przez ponad rok na leczenie wydała ponad 60 tys. złotych z własnych oszczędności i one powoli się kończą.
- Renia zarabia tylko wtedy, kiedy pracuje. Pracuje tylko na kontrakcie. W ostatnich dwóch miesięcach Renia bardzo osłabła. Najprostsze czynności sprawiają jej ogromne trudności. Renia nie ma żadnej rodziny, więc ze wszystkim musi radzić sobie sama. Pomagamy jej my, przyjaciółki i koleżanki - czytamy dalej.
Od 4 grudnia Renta Wiglusz przebywa na oddziale paliatywnym w Ars Medical w Pile. Lekarze robią wszystko, aby ją wzmocnić przed rozpoczęciem chemioterapii i naświetlań. Później czeka ją operacja.
ABY POMÓC RENACIE WIGLUSZ WYSTARCZY KLIKNĄĆ TU
- A na zakończenie leczenia, Renia chce skorzystać z leczenia w Klinice Integrative Medical Centrum we Wrocławiu u p. doktor Preety Agrawal. Sam koszt leczenia w klinice we Wrocławiu jest rzędu ok.20 tys. zł. W bieżącym leczeniu potrzebne są witaminy, oleje cbd, zioła oraz pożywne, zdrowe jedzenie. Renia będzie potrzebowała też całodobowej pomocy w domu, co również wiąże się z dużymi kosztami - czytamy dalej.
Organizatorki zbiórki liczą, że 50 tys. zł powinno zabezpieczyć te potrzeby na najbliższe pół roku.
Komentarze