Wojna z autobusami w tle
09.01.2021 Autor:
Magdalena Lach
Od nowego roku mieszkańców wsi do Wałcza dowozi nowy przewoźnik. Co się stało, że po 45 latach współpracy z ZKM wójt gminy Wałcz zdecydował się na zmianę?
- Przez 2,5 miesiąca nie było żadnego dojazdu ze wsi do miasta - zauważa Jan Matuszewski, wójt gminy Wałcz.
Zaczęło się w marcu 2020 roku. Wtedy prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Wałczu wspólnie z burmistrzem zdecydował o zawieszeniu wszystkich kursów z powodu pandemii.
- Tak zrobiły duże wszystkie miasta, tym torem w tamtym okresie. Sądziliśmy i jesteśmy przekonani do dzisiaj, że była to słuszna decyzja - wyjaśnia Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza.
Innego zdania był i jest nadal wójt gminy Wałcz.
- Mieszkańcy byli wykluczeni z dojazdów do Wałcza. Więc taka była moja refleksja, że tym mieszkańcom ten dojazd zabezpieczyć, dlatego też na szybkiego podpisano umowę z innym przewoźnikiem, który w tych podstawowych miejscowościach wziął i dowoził te osoby do Wałcza - mówi Jan Matuszewski, wójt gminy Wałcz.
W maju wójt zerwał umowę z miejską spółką. Mimo to, od lipca autobusy ZKM wróciły na trasy wiejskie. Równocześnie do Strączna, Różewa i innych wsi jeździł już nowy prywatny przewoźnik. I tak przez pół roku. Prezes ZKM miał nadzieję, że gmina Wałcz podpisze z nim nową umowę.
- Cały czas robił sygnały i wręcz wypowiadał się na ten temat pozytywnie, że my wrócimy - wspomina Cezary Balewski, prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Wałczu.
Tak się jednak nie stało. Wójt wspólnie z nowym przewoźnikiem postarał się o dofinansowanie na nowe kursy z budżetu państwa. Dostali na początku grudnia 900 tysięcy zł. Jednak wójt o tym, że nie podpisze umowy z ZKM poinformował spółkę dopiero z końcem roku.
- Jeśli było to pewne, że nie, to już mogliśmy miesiąc wcześniej o tym myśleć. Byśmy już wcześniej mieli czas na to, by przeredagowywać i analizować i przeformować tę komunikację - zaznacza Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza.
Teraz nowy przewoźnik dociera nie jak wcześniej do 12, ale aż do 27 miejscowości. Ceny biletów i zniżki pozostały niezmienione. Kursów jest więcej, ale w niektórych wypadkach podróż do Wałcza znacznie się wydłużyła. ZKM stracił na tym 200 tys. zł, bo odpadła mu 1/3 kursów dziennie.
- Analizujemy i badamy trasy. Mamy chwilę na zastanowienie się, na wyciągnięcie wniosków i podejmiemy myślę że jeszcze w tym miesiącu decyzję, czy wrócimy. A jak wrócimy to na jakie trasy, na jakie kursy - mówi Cezary Balewski, prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Wałczu.
Zakład Komunikacji Miejskiej może kursować po gminie wiejskiej Wałcz bez umowy z wójtem. Musi to być jednak opłacalne dla miejskiej spółki.