Podopieczni nie mogli już doczekać się stacjonarnych zajęć. W trakcie przymusowej izolacji brakowało im...
- Wszystkiego, wyjścia z domu, zajęć i ludzi - mówi uczestnik warsztatów.
Na zajęcia wróciło 15 osób. Kolejne 15 za tydzień. W salach i na korytarzach słychać ponownie wesoły gwar. Zupełnie inaczej niż przez ostatnie miesiące.
- Było potwornie smutno, cicho, nawet taka myśl przelatywała Matko Boska tyle robimy, tyle się dzieje, ten warsztat pięknieje. Dla kogo? Kiedy w końcu wrócimy? I stało się - cieszy się Hanna Gapińska, dyrektor Warsztatu Terapii Zajęciowej w Pile
Podopieczni wrócili do zajęć, do odświeżonych pracowni. Wyremontowano także łazienki.
- Wracamy do pracy. Zostali podzieleni na grupy, w których już pod kątem danej pracowni będą wykonywali różne czynności. Tutaj aktualnie jesteśmy w pracowni ceramicznej - tłumaczy Joanna Bandurska, terapeuta zajęciowy.
- Nastawiamy się na kontakty społeczne, mimo tego, że oczywiście trzeba przestrzegać wszystkich zasad, to będziemy dążyć do tego, żeby te kontakty między sobą jednak mieli - dodaje terapeutka.
Bo dla uczestników warsztatów to także forma terapii. W Trzciance podopieczni Warsztatu Terapii Zajęciowej wrócą do stacjonarnych zajęć w przyszłym tygodniu ale ….w modelu hybrydowym.
- Będą działać wszystkie pracownie. Jeden instruktor terapii na dwóch uczestników, podział pracy pracowników, pracownicy będą przychodzili co drugi dzień. Musimy zachować tutaj wszelką ostrożność - mówi Katarzyna Matuszczak, dyrektor Warsztatu Terapii Zajęciowej w Trzciance
W obu przypadkach najważniejsze jest zdrowie uczestników i pracowników Warsztatów Terapii Zajęciowej.