
Policjanci z Chodzieży po otrzymaniu zgłoszenia od rodziny zaginionego przystąpili do poszukiwań. Policjantom pomagała Straż Leśna z Podanina i Straż Miejska z Margonina. Powiadomiono też ościenne jednostki policji.
- Sprawdzono między innymi, okoliczne szpitale, publiczne środki transportu, drogi w powiecie. Powiadomiono sąsiadujące jednostki policji. Sytuacja była o tyle poważna, że istniało zagrożenie dla życia i zdrowia mężczyzny. W tych dniach temperatura na zewnątrz oscylowała w okolicach -10°C - informuje chodzieska policja.
Policjanci wraz ze strażnikami leśnymi, miejskimi oraz bliskimi zaginionego tyralierą przeczesywali kompleksy leśne w okolicach miejsca zamieszkania. W gotowości był już policyjny śmigłowiec.
- 66-latek pojawił się w Białośliwiu. To miejscowość oddalona blisko 20 kilometrów od jego miejsca zamieszkania. Policjanci z lokalnego posterunku otrzymali informacje, że jakiś mężczyzna chodzi „od domu do domu”. Szybko go odszukali i zabrali na komisariat. Tam ustalono, że wyziębiony i zmarznięty mężczyzna to ten sam, którego poszukują chodziescy stróże prawa. 66-latek został otoczony opieką do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego - relacjonuje mł. asp. Jędrzej Panglisz, rzecznik prasowy pilskiej policji.
Zaginiony powiedział, że zgubił się w lesie. Szedł przez całą noc. Na szczęście nic mu się nie stało. Po przebadaniu został przekazany pod opiekę najbliższych.
fot. KPP Chodzież i Posterunek Policji w Białośliwiu
Komentarze